Im mniej się modlę, tym bardziej mój rozsądek głupieje...
Dlaczego zjedzenie w McDonald’s ryby w bułce zawsze stanowi problem, a w piątki okazuje się praktycznie niemożliwe? Ktokolwiek zamawiał tego dnia popularnego fishmaka, ten wie, że odpowiedź sztucznie uśmiechniętej kasjerki zawsze jest taka sama:
– Na fishmaka trzeba poczekać około 9 minut. Może być cheeseburger. Zwykle w takich chwilach zdrowy rozsądek podpowiada, żebym wyszedł z baru z braku towaru. – Nie daj się wyrolować – argumentuje. – Deficyt fishmaków byłby zrozumiały, gdyby ludzie masowo przestrzegali piątkowego postu. A ponieważ nie przestrzegają, kuchenna załoga powinna spokojnie nadążać z robieniem kanapek.
Dlaczego najatrakcyjniejsze promocje w hipermarketach organizowane są w niedziele? Zdrowy rozsądek i tym razem zachowuje czujność: – Ktoś chce cię zrobić na szaro. Przecież dawno minęły czasy, kiedy trzeba było kusić klientów, żeby wyrównać utargowe proporcje między dniem powszednim a niedzielą. Teraz przez sześć dni sklepy wieją pustką, za to dnia siódmego zamieniają się w ludzkie mrowiska.
O niedzielnych promocjach decyduje więc nie prawo rynku, tylko czarna magia. Dlaczego niemal każde chrześcijańskie święto ma swoją pogańską karykaturę? – Chyba nie jesteś tak naiwny, żeby wierzyć w przypadki – krzywi się zdrowy rozsądek. – Halloween czy Dzień Zakochanych napędzają koniunkturę producentom gadżetów, a przy okazji odciągają ludzi od doświadczeń duchowych. Łatwiej i przyjemniej wzbudzić w sobie strach czy pożądanie, niż mozolnie dochodzić do prawdy, ślęcząc w pustym kościele.
Końskie zdrowie
Jak widać, mój zdrowy rozsądek jest wyjątkowo rozgadany. Wcale nie przypomina głosu wewnętrznego z wiersza Zbigniewa Herberta. Tamten niczego nie doradzał, niczego nie odradzał, nie mówił tak ani nie, był słabo słyszalny i potrafił jedynie sylabizować: „glu glu” albo „ga go gi”. Może dlatego, że pochodził z głębin duszy, a nie z trywialnego umysłu, który przedkłada logikę nad tajemnicę.
A jednak w naszych czasach właśnie rozsądek o końskim zdrowiu przydaje się w sposób szczególny. W średniowiecznej czy sarmackiej Polsce rzeczywistość była dla chrześcijanina przyjazna, bo przenikał ją czytelny system wartości. Ludzi oddzielały od Boga spektakularne grzechy: zabójstwo, kradzież czy zdrada. W tym moralnym kosmosie rozsądek nie miał wiele do gadania, bo główną rolę odgrywało sumienie. Każdy, kto je gwałcił, widział konsekwencje swojego czynu w wymiarze eschatologicznym. Z kolei dziś rzeczywistość jest dla nas wyjątkowo trudna, by nie powiedzieć – upierdliwa. Nie tylko w McDonald’s czy w hipermarkecie spotykają nas kłopotliwe sytuacje, w których musimy wybierać między religijnym nonkonformizmem a drobnym kompromisem z tym światem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.