Szybko ma się dość szpitalnych łóżek, białych fartuchów, ciągłego chodzenia w piżamie. Nagle marzeniem staje się żyć zwyczajnie jak inni. Ubierać się rano, wychodzić na spacer, mieć obok siebie najbliższych. Żeby zrealizować te proste marzenia powstało hospicjum dla dzieci im. Małego Księcia.
Czasami miesiącami, a niekiedy nawet latami chore i niepełnosprawne dzieci nie wychodziły z łóżka. Ich stan zdrowia nie pozwalał na przebywanie w domu. I wcale nie dlatego, że wymagały ciągłej opieki lekarskiej, ale dlatego, że wymagały specjalnego sprzętu. Czasem potrzebne było odpowiednie łóżko, czasem specjalistyczna pompa, czasem tlen lub inne wysoce specjalistyczne urządzenia.
– Odwiedzałem te dzieci w szpitalu, widziałem, jak gasło w nich życie i słyszałem ciągle te same marzenia: być w domu pośród swoich najbliższych. Tak zrodził się pomysł hospicjum, które będzie udzielało pomocy chorym w domu, udostępniało potrzebny sprzęt i miało zastęp wolontariuszy o wielkich sercach, którzy będą wspierać zarówno chore dzieci, jak i ich rodziców – mówi o. Filip Buczyński założyciel i szef lubelskiego hospicjum dla dzieci im. Małego Księcia.
Marzenia się spełniają
Tak było przez lata. Czas pokazywał jednak, że można zrobić jeszcze więcej. Ludziom zaangażowanym w prace hospicjum coraz częściej chodziło po głowie, by stworzyć miejsce, gdzie dzieci wraz z rodzicami będą mogły przebywać na turnusach rehabilitacyjnych, gdzie zapewniony zostanie dostęp do wydaje się banalnego, a jednak na Lubelszczyźnie nieosiągalnego niemal leczenia stomatologicznego w znieczuleniu ogólnym, gdzie będą psycholog, pedagog, grupa wsparcia i w końcu wspólnota rodziców, którzy stracili swoje dzieci.
– Kiedy zaczynaliśmy myśleć o budowie Domu Małego Księcia i o tym, co chcielibyśmy w nim urządzić, pomysł wydawał się nierealny. Potrzebowaliśmy działki i masy pieniędzy na postawienie dużego obiektu przystosowanego dla osób ciężko chorych i niepełnosprawnych. Pieniądze, które pozwoliłby zrealizować to marzenie, liczone były w milionach. Postanowiliśmy jednak zaufać Bożej Opatrzności i spróbować. Okazało się, że znaleźli się instytucje i ludzie, którzy pomogli nam zrealizować to marzenie. Dziś mamy co prawda spore długi, ale też Dom Małego Księcia zaczyna po woli funkcjonować – cieszy się o. Filip Buczyński.
Dom Małego Księcia
Nowoczesny, przestronny z wszelkimi udogodnieniami dla osób niepełnosprawnych i ciężko chorych. Do tego wypożyczalnia sprzętu medycznego, baza noclegowa na ponad 80 miejsc i jeden z najlepiej wyposażonych ośrodków rehabilitacji. Są także apteka, sala konferencyjna, która może pomieścić 100 osób, podziemne parkingi i wielki ogród, w którym wiosną zostanie zainstalowany plac zabaw dla dzieci niepełnosprawnych.
– Mamy nadzieję, że Dom zacznie w pełni funkcjonować w tym roku. Jesteśmy na etapie tworzenia Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, tak by móc podpisać kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia i bezpłatnie zacząć świadczyć usługi medyczne i rehabilitacyjne dla dzieci chorych i niepełnosprawnych. A jeśli będzie taka możliwość, także dla wszystkich innych potrzebujących. Zależy nam bardzo na tym, by Dom działał nieodpłatnie, gdyż wielu rodziców naszych podopiecznych nie stać na wysokie opłaty – podkreśla szef hospicjum.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...