Wielu mieszkańców miasta nie ma pojęcia o jego istnieniu. A przecież stolica Dolnego Śląska była swego czasu jedną z siedzib króla. Jego rezydencja zyskuje teraz nowe oblicze. 19 kwietnia jej komnaty otworzą się dla zwiedzających.
Co należy uznać za perełkę ekspozycji? – Wśród tej ilości eksponatów trudno o jednoznaczny wybór – mówi M. Łagiewski – ale myślę, że wskazać można choćby na Pokój Beiersdorfów – oryginalne wnętrze mieszczańskie, przeniesione żywcem do pałacowych wnętrz, zrekonstruowane komnaty królów czy – po raz pierwszy widoczne w tak dużej ilości – wyroby złotnicze, w tym niektóre nigdy dotąd nie pokazywane.
Oprócz wystawy historycznej na zwiedzających będzie czekać m.in. galeria wrocławskiej sztuki, w której znajdą się przede wszystkim dzieła z ostatnich 200 lat czy odrestaurowany barokowy ogród. Interesująca może się okazać muzyka z różnych epok, która zabrzmi w poszczególnych pomieszczeniach. Muzeum ma być placówką w pełni nowoczesną, wyposażoną w system wizualizacji, kioski multimedialne, stwarzającą możliwość interaktywnego zwiedzania. – Oprócz rozwiązań technicznych, praktycznie w naszych czasach niezauważalnych, jak odpowiednie oświetlenie, klimatyzacja, rozmaite zabezpieczenia, będą także i takie, które widocznie zmienią sposób zwiedzania – mówi dyrektor. – Choćby nowoczesne guideporty, umożliwiające wysłuchanie omówienia danego eksponatu dokładnie wtedy, gdy się do niego zbliżymy.
Nieznany pałac
Dr Maciej Łagiewski - dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia:
– Przyzwyczailiśmy się, że w Polsce mamy dwa zamki królewskie – w Krakowie i Warszawie. Tymczasem Wrocław też miał swoją królewską siedzibę. Był przecież przez pewien czas jedną z trzech stolic państwa pruskiego. Owszem, promując ten obiekt, dla jasności trzeba tłumaczyć, że nie była to stolica polskich władców, ale taka jest historia tego miasta. Trzeba ją poznawać i przyjmować w całej jej złożoności i bogactwie. Można by się zastanawiać nad nazwą. Czasem mówi się o „Pałacu Spätgena”, ale uważam, że to określenie jest nieadekwatne – odnosi się właściwie tylko do części pałacowego kompleksu (po odkupieniu pałacu od rodziny Spätgena został on przecież rozbudowany). Obiekt był nazywany niegdyś zamkiem, ale w języku polskim słowo „zamek” raczej jest odnoszone do twierdzy, warowni. Uważam więc, że najlepiej mówić o Pałacu Królewskim.
Wrocławskie zamki
Pierwszy zamek książęcy powstał we Wrocławiu prawdopodobnie na przełomie tysiącleci na Ostrowie Tumskim. Z wielokrotnie przebudowywanego kompleksu ocalały do dziś jedynie relikty. Szczególną pamiątką po nim jest odbudowany po wojnie kościół św. Marcina. Kolejną warowną siedzibą władców był sięgający XIII wieku zamek, zwany z czasem cesarskim, stojący w miejscu gmachu głównego dzisiejszego Uniwersytetu i kościoła uniwersyteckiego (jego zakrystia to jedyna widoczna pozostałość dawnej budowli). W obrębie Wrocławia znajduje się obecnie także pochodzący z XII w. zamek w Leśnicy, dziś (po licznych przebudowach i odbudowach) służący jako centrum kultury. Zamkiem nazywany był przez pewien czas otwierany obecnie Pałac Królewski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...