Na mapie Polski pojawia się ostatnio coraz więcej klubów miłośników planszówek. Skąd ten renesans zainteresowania tradycyjnymi grami w czasach, kiedy „wszystko jest w internecie”?
Czwartek, późne popołudnie. W naleśnikarni na katowickim osiedlu Gwiazdy zbierają się młodzi ludzie. Już za chwilę na stołach pojawią się planszówki. Wybór jest duży, na półkach znajduje się ok. 70 tytułów. Goście są różni i każdy ma inne upodobania. Jedni chcą zarządzać zasobami, grając w „Osadników z Catanu”, inni wolą postapokaliptyczną „Neuroshimę”. Ale wszyscy są zgodni, że najważniejsza jest atmosfera.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kto wie, czy nie jest to jedna z najlepszych ekranizacji prozy Jane Austen w dziejach.
Nadal utrzymuje silną pozycję. Natomiast w innych krajach sprawa wygląda już inaczej.