Film raczej lekki, niemalże familijny, a jednak mający w sobie coś z przypowieści. Bo to, co oglądamy na ekranie, wydarzało się i powtarzało w historii niezliczoną ilość razy. Ale po kolei…
Ów nakręcony w roku 2000 przez Lasse Hallströma film jest opowieścią o kobiecie, która w małym, francuskim miasteczku postanowiła otworzyć sklep z czekoladą. Niby nic takiego, zwłaszcza dziś. Akcja filmu toczy się jednak pod koniec lat ’50, a bohaterka otwarcie swej czokolaterii zaplanowała w czasie Wielkiego Postu.
Dla jednych mieszkańców to co najmniej kontrowersje – dla zasadniczego burmistrza-bigota oburzające. Dowodzące diabelskości nowoprzybyłej, zwłaszcza, że kobieta nie godzi się też na panujące w małej społeczność porządki. Ot, chociażby udawanie, niezauważanie, że mąż znęca się nad żoną; że wnuk (z powodu dawnych, rodzinnych sporów) nie może odwiedzać ukochanej babci.
Obojętność, święty spokój, nie mieszanie się w cudze sprawy… – jakkolwiek tego nie nazwać, grana przez Juliette Binoche bohaterka nie zamierza zachowywać się podobnie. Nie tylko domaga się zmian, ale sama zaczyna je wprowadzać. Pozwala na przykład, by wspomniana już, maltretowana kobieta (w tej roli Lena Olin) uciekła od męża i zamieszkała w jej domu.
Reżyser w bardzo prosty, przystępny (a momentami i bajkowo-magiczny sposób) ukazuje na ekranie przemiany, do jakich doszło w zachodnich społeczeństwach w ostatnich kilkudziesięciu latach. Zaś tytułowa czekolada jest tu symbolem tego co nowe, postępowe, czasem egzotyczne i kontrkulturowe.
Kino, muzyka Beatlesów, rewolucja obyczajowa, feminizm, idea multi-kulti… - cokolwiek sobie tutaj „podstawimy”, będzie się zgadzać. Bo też opowiedziana w „Czekoladzie” historia jest niezwykle uniwersalna. Bliższa przypowieści, niż zwyczajnej opowieści. Przypowieści o tym, co się dzieje, gdy stary porządek się kończy i zaczyna wiać wiatr zmian (który zresztą tez wielokrotnie „pojawia” się na ekranie). Wszystko to jednak podane w sposób lekki, uroczy, a momentami i romantyczny (uczucie bohaterki do cygańskiego przybysza, granego przez Johny’ego Deepa).
W rozmaitych plebiscytach (nie tylko tych walentynkowych) widzowie od lat wymieniają film Hallströma jako jeden z ulubionych. Ukochanych. A niebawem znów będzie okazja go zobaczyć, bo we wtorek, 12 listopada, o godz. 20:00 wyemituje go stacja Paramount Channel. „Czekolada” pojawi się także na kanale Cinemax (16 listopada o godz. 6:00 oraz 16:15).
Warto!
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...