Wnikliwy turysta, a tym bardziej człowiek modlitwy powinien zauważyć, że w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Lublinie przy ul. Staszica stacje drogi krzyżowej są opisane w języku francuskim. To nie przypadek.
Ta świątynia kojarzy się nieodłącznie ze szpitalem przy ul. Staszica ze względu na lokalizację, a także historię posługi medycznej.
Od początku
Jak wskazuje leksykon Teatru NN, klasztor dla karmelitanek bosych, a przy nim kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP ufundowała Zofia Daniłłowiczowa w 1644 r. Prace budowlane rozpoczęto szybko, lecz po kilku latach musiano je przerwać. Osobą, która podjęła próbę ukończenia budowy świątyni, była Elżbieta Sieniawska w początkach XVIII w. "Ostatecznie kościół został ukończony przez nadwornych architektów Sieniawskiej, Giovanniego Spazzia i Franciszka Antoniego Mayera. We wrześniu 1721 r. konsekrował go biskup Feliks Szaniawski" – czytamy w leksykonie.
Po konsekracji w dalszym ciągu kompletowano wyposażenie i wystrój kościoła. W 1807 r. do nowego budynku przeniesiono karmelitanki bose z klasztoru przy kościele św. Józefa, czyli z kościoła karmelitów przy dzisiejszej ul. Świętoduskiej w Lublinie. Po restauracji klasztoru w 1826 r. do zabudowań karmelitanek sprowadzono szarytki, które zaadaptowały klasztor na szpital i założyły przytułek dla sierot.
I w tym miejscu należy szukać wyjaśnienia drogi krzyżowej w języku francuskim. Właśnie sprowadzone z Francji do Polski, także do Lublina, zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo odcisnęły ślad swoim pochodzeniem i duchowością. Od tego okresu kościół przy ul. Poczętkowskiej, a obecnie przy ul. Staszica, nieodłącznie jest związany ze szpitalem, w którym jako pielęgniarki posługiwały przez pokolenia siostry zakonne. Nowo powstały szpital przyjął nazwę św. Wincentego à Paulo. Po kasacie zakonu w 1864 r. w lubelskim klasztorze pozostało sześć sióstr. Szarytki pracowały w szpitalu jeszcze po 1945 r.
Miejsce modlitwy
Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP był początkowo wznoszony w stylu barokowym z nawiązaniem do renesansu lubelskiego. Ukończono go w formie późnobarokowej. Zbudowano go wraz budynkami klasztornymi w drugiej linii obwarowań miejskich. Dziś ciężko go dostrzec spoza ul. Staszica, gdyż jest otoczony nowoczesną zabudową. Fasada świątyni skierowana jest w stronę Starego Miasta, a prezbiterium w stronę zachodnią.
Jest to dobre miejsce do cichej modlitwy w centrum ruchliwego miasta, powinien stanowić również atrakcję turystyczną. To co może zainteresować – to architektoniczne odniesienia starotestamentalne, niezwykłość krucyfiksów, także tego z kości słoniowej i wreszcie obraz św. Józefa z Nazaretu z małym Jezusem. Związek kościoła ze światem medycznym dostrzegalny jest również poprzez fakt licznych tablic upamiętniających wybitnych lubelskich medyków, a także poprzez obecność relikwii bł. Hanny Chrzanowskiej, patronki pielęgniarek.
Od 1 maja 2018 r. rektorem kościoła przy ul. Staszica jest ks. Wojciech Iwanicki, archidiecezjalny duszpasterz służby zdrowia i kapelan szpitalny w SPSK1. – Kościół jest symbolem. Tu zaczęła się kształtować posługa wśród osób chorych. Z czasem świątynia stała się miejscem duszpasterstwa służby zdrowia. Dziś lekarze, pielęgniarki, położne, inne grupy zawodowe medyczne mają tu swoje miejsce. W naszym kościele odbywają się rekolekcje dla służby zdrowia, dni skupienia, nabożeństwa i konferencje – mówi ks. Wojciech Iwanicki. Dzięki jego staraniom i życzliwości kurii krakowskiej sprowadzono relikwie pierwszego stopnia bł. Hanny Chrzanowskiej – dodaje.
Obszerny artykuł o kościele rektoralnym przy ul. Staszica już w najnowszym papierowym wydaniu „Gościa Lubelskiego”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...