Socrealizm śmierdzi

Kochał jazz, nienawidził komuny, a po wyjeździe do USA zaczął krytykować panującą tam kulturę liberalną. Rok 2020 został ustanowiony Rokiem Leopolda Tyrmanda.

Zepchnięty na margines życia publicznego literat z ironią przygląda się absurdom Polski Ludowej: centralnie planowanej gospodarce, nowomowie i cenzurze. W poszukiwaniu odskoczni pisze dziennik, romansuje z kobietami i chodzi na zakazane przez władze koncerty jazzowe. O smutnej rzeczywistości nie pozwalają mu jednak zapomnieć wszechobecne portrety Bolesława Bieruta, górujący nad stolicą Pałac Kultury i wzywająca go na przesłuchania ubecja. Mniej więcej tak można streścić fabułę „Pana T.”, który niedawno wszedł na ekrany polskich kin. Chociaż w wyniku sporu o prawa autorskie Marcin Krzyształowicz zaprzeczył, jakoby wyreżyserowany przez niego obraz opowiadał o Leopoldzie Tyrmandzie, faktem jest, że historia tytułowego bohatera, granego przez Pawła Wilczaka, do złudzenia przypomina powojenne losy pisarza. Z całą pewnością nie można jednak traktować tego filmu jako biografii autora „Złego”. Żeby go poznać, lepiej sięgnąć do jego książek.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości