– „Ranczo” to serial z happy endem – mówi reżyser Wojciech Adamczyk. Dzięki pomocy filmowców happy endem zakończył się też remont kościoła w filmowych Wilkowyjach, czyli wiosce Jeruzal pod Mińskiem Mazowieckim.
Przyjeżdżamy na plan do dworku Lucy i Kusego w Sokulach niedaleko Żyrardowa. Przed gankiem Paweł Królikowski – Kusy przegląda tekst swojej roli, ale patrzy na nas pytająco. – Jesteśmy z „Gościa Niedzielnego” – wyciągam rękę. – Szczęść Boże – uśmiecha się i tłumaczy, że nie będzie mógł teraz rozmawiać, bo zaraz idzie na plan.
– Nie mam nawet czasu, żeby zadzwonić do swoich dzieci – mówi (dowiadujemy się, że ma ich pięcioro). W dworku trwają próby sceny tuż po wejściu Lucy, która już od progu pyta, co u ich córki Dorotki. Dziewczynkę grają na zmianę bliźniaczki Weronika i Wiktoria Kunka, które teraz bawią się ze swoją mamą.
„Światła, kamera, akcja!” – komenderuje raz po raz reżyser, a aktorzy odgrywają krótkie scenki. Brak im czasu nawet na herbatę. Zdjęcia zarówno w dworku w Sokulach, jak i w Jeruzalu, położonym pod Mińskiem Mazowieckim, zaczynają się około ósmej, a kończą o zmierzchu. Aktorzy śpią w hotelach blisko planu, żeby przed świtem nie dojeżdżać z Warszawy.
Gwiazdy i przyjaciele
Dziś raz pada, raz świeci słońce, ale na szczęście zdjęcia są robione we wnętrzu. Gorzej było podczas ostatnich 25 dni zdjęciowych w Jeruzalu, kiedy codziennie lało. Wśród ekipy producentów Studia A biegają jak między domownikami cztery psy właścicieli. Ilona Ostrowska – Lucy mówi, że wszyscy tworzą na planie filmową rodzinę. – Od pięciu lat lubimy ze sobą spędzać czas – podkreśla.
Dostała tę rolę w 2005 r. z castingu. – Trochę inaczej postrzegałam swoją karierę, z dystansem podchodziłam do seriali, ale ten wybrałam ze względu na to, że gram główną rolę i z powodu tak interesującego scenariusza. Dużym wyzwaniem aktorskim był dla Ostrowskiej akcent, z którym wypowiada swoje kwestie.
Przez miesiąc uczyła się go, rozmawiając z Polką mieszkającą przez 20 lat w Chicago. Po pięciu latach pracy w „Ranczu” aktorka jest rozpoznawalną gwiazdą, ale gdy jej to mówię, zaprzecza i przyznaje, że unika takich niezręcznych sytuacji, kiedy wszyscy zwracają na nią uwagę.
Reżyser oprócz Ostrowskiej wybrał kilku aktorów z castingu, ale od początku wiedział, że wójta i księdza zagra Cezary Żak, a rola Michałowej jest napisana dla Marty Lipińskiej. Dla niego praca nad serialem trwa cały rok: – Scenariusze serii dostaję koło marca, i kiedy jest emitowany piąty odcinek, kończę montować ostatni – opowiada. – Ten serial stale zaskakuje scenariuszowo, dlatego nie wpadamy w przewidywalną serialową sieczkę. Trzeba się starać, bo dla mnie zrobienie opowieści ciągnącej się przez 13 tygodni jest trudniejsze niż realizacja jednego filmu – podkreśla.
Wreszcie ma dla nas czas Paweł Królikowski. – To się zdarza aktorowi rzadko, ale bardzo lubię tę rolę – cały czas się uśmiecha. – Grając Kusego, czuję się taki czysty, jakbym był nastolatkiem i odkrywał świat. Tak też jest z tą pracą, trzeba do niej podchodzić z entuzjazmem, ale i doświadczeniem starego zgreda.
Jeruzal jak ulał
Po drodze w ulewnym deszczu w Jeruzalu wita nas słońce, w którym widać znajomy z ekranu telewizora wilkowyjski kościół pw. św. Wojciecha. Wcześniej każdy zatrzymuje się przy sklepie spożywczo-przemysłowym filmowej Krystyny Więcławskiej. Latem do zdjęć na słynnej ławeczce ustawiają się w kolejce turyści. We wsi nie ma restauracji takiej jak w Wilkowyjach, więc w sklepie kupujemy bułki i kabanosy, żeby zjeść je na obiad. Hanna Gostołek pracuje tu od 14 lat, a od pięciu pozuje do zdjęć odwiedzającym. Sprzedaje widokówki ze zdjęciami z filmu i legendarne wino „Mamrot” za 5 zł. Na etykietce odczytujemy zniechęcający do picia zestaw sztucznych substancji, a więc ostatecznie nie jest to zachęta do korzystania z trunków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.