W weekend na ekranach naszych kin pojawiły się „Śluby panieńskie”. Kto wie, czy nie jest to najsprawniej zrealizowany film w dziejach „polskiego kina lekturowego”.
Reżyser Filip Bajon postarał się, by widzowie nie mogli oderwać oczu od nagromadzonych na planie atrakcji. Znakomita scenografia, doskonale dobrane kostiumy, zachwycające plenery i największe gwiazdy rodzimej kinematografii… - czy można chcieć czegoś więcej?
Oczywiście, zawsze można ponarzekać, że to kolejna ekranizacja lektury szkolnej, ale przecież to właśnie owe adaptacje cieszyły się wśród polskich widzów największą popularnością w ostatnim piętnastoleciu.
„Ogniem i mieczem”, „Pan Tadeusz”, czy „Quo Vadis” zgromadziły milionowe widownie, choć nie każda z nich rzucała na kolana. Film Wajdy pełen był efektownych, acz koszmarnie statycznych scen deklamatorskich. Film Kawalerowicza – obok „Wiedźmina” – uchodzi zaś za jedną z najbardziej tandetnych polskich produkcji, więc kiedy w filmowym światku pojawiły się przecieki, że „Bajon bierze się za Fredrę”, wielu obawiało się kolejnej, wysokobudżetowej klęski. Jak się okazuje – niepotrzebnie.
Mat. prasowy Gwiazdorska obsada filmu W „Ślubach panieńskich” udało się bowiem wyczarować na ekranie XIX-wieczną Galicję, jakiej jeszcze nie widzieliśmy. Sarmaci i romantycy. Huzarzy i ortodoksyjni Żydzi. Pojedynki o panny, maskowe bale i pikniki… - czegóż tam nie ma? Jest nawet dowcipna, początkowa sekwencja, przywodząca na myśl czasy niemego kina, która z czasem przeradza się w wizualny majstersztyk, zmontowany w zawrotnym tempie i okraszony wyśmienitą muzyką Michała Lorenca. I tak już do końca seansu!
Być może momentami swą sztucznością rażą wypowiadane wierszem dialogi, ale nie wiem, co zostałoby tu z komedii, gdyby przerobić je np. na prozę a la „Chopin – pragnienie miłości”. Może więc lepiej, że realizatorzy zamiast uwspółcześniać język ekranizowanego utworu, postanowili uzupełnić sam utwór o... sceny ze współczesności.
Jednak to, w jaki sposób w XIX-wiecznej Galicji ukazano świat laptopów, komórek i kolorowych magazynów, zobaczą już Państwo sami, podczas wizyty w kinie. A myślę, że warto się wybrać.
fredrofil
ŚLUBY PANIEŃSKIE zwiastun
Śluby panieńskie - reż. Filip Bajon; wyst. Anna Cieślak, Marta Żmuda-Trzebiatowska, Borys Szyc, Maciej Stuhr
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.