Czyli Orwell animowany. Ale za to jak!
Wydana w 1945 książka George’a Orwella to z pewnością jeden z najważniejszych tekstów napisanych w XX stuleciu, a i najbardziej uniwersalnych dzieł światowej literatury. „Pasuje” bowiem absolutnie do każdych czasów, każdej epoki. A jak to jest z ekranizacją tego genialnego utworu?
Okazuje się, że całkiem nieźle, choć powstała w roku 1954. Mowa o animowanej wersji „Folwarku zwierzęcego” w reżyserii Joy Batchelor i Johna Halasa.
Twórcy kapitalnie łączą tu dwa style, dwa sposoby opowiadania i ukazywania postaci. Jeden, adresowany do młodszych widzów, pełen jest np. gagów, czy skocznych motywów muzycznych (oglądamy pracujące zwierzątka; urokliwą niezdarną kaczuszkę). Wszystko to zaś narysowane i zanimowane tak, jak w klasycznych kreskówkach z kaczorem Donaldem, czy królikiem Bugsem.
Drugi styl jest już zupełnie inny. Przywodzi na myśl dawne prasowe karykatury, sztukę propagandową i ostrą, publicystyczną satyrę. W ten sposób prezentowani są tu przede wszystkim ludzcy bohaterowie, ale także i świnie.
Zderzenie ze sobą tych dwóch sposobów „ukazywania” sprawia, że raz po raz jesteśmy zaskakiwani. Nie spodziewamy się przecież w bajce czegoś takie. Ale, że to nie bajka Batchelor i Halas przypominają nam nieustannie. A jednocześnie wciąż i wciąż korzystają z tradycyjnych chwytów i motywów, które wcześniej wypracował Disney, a z których później będzie korzystać duet Hanna-Barbera.
Ale też, czy tego samego nie zrobił czytelnikom Orwell? Sięgając po stary jak świat gatunek literacki (bajkę zwierzęcą), opowiedział historię jak najbardziej współczesną. Szymon Babuchowski pisał swego czasu, że Orwell „polityczne mechanizmy ubrał w kostium świata zwierząt domowych. Można dopatrzeć się tu nawet aluzji do konkretnych postaci, np. knur Napoleon to Józef Stalin, Snowball to Lew Trocki, a prototypem Majora, ojca duchowego rewolucji, był Włodzimierz Lenin”.
Ale „Folwark zwierzęcy” to przecież nie tylko powieść (bajka) z kluczem. To tekst zdumiewająco uniwersalny, bo oglądając losy buntujących się i niewolonych zwierząt, oglądamy tak naprawdę losy/historię całej ludzkości.
Krytyka systemów totalitarnych – zwłaszcza tego radzieckiego? Jak najbardziej. Ale przecież nie brak tu także wątków zahaczających o kolonializm, niewolnictwo, systemy klasowe, czy Rewolucję Francuską. Każdy współczesny przewrót demokratyczny oraz jego dalsze losy i konsekwencje także wyłaniają się, odbijają, ukazują w tym niezwykłym orwellowskim lustrze. A nasze dzisiejsze nastawienie pro-ekologiczne? Czy bunt zwierząt nie jest też czymś na czasie?
Orwell Orwellem, ale to, co twórca „Roku 1984” genialnie opisał, Joy Batchelor i John Halas świetnie, choć nie zawsze wiernie, na ekranie pokazali. Niemniej jednak to jedna z najciekawszych animacji w całej historii kina, a więc i jeden z naszych portalowych Filmów wszech czasów
*
Film można oglądać online - na CDA.pl. Często pojawia się także w ramówce stacji Red Carpet TV.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...