Poezję Karola Wojtyły rapują chłopcy z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Wielkich Drogach oraz niepełnosprawni aktorzy teatru Exit.
Do placówki trafiają nastolatkowie, którzy nie realizowali obowiązku szkolnego. - Niektórzy mają za sobą kradzieże, eksperymentowali z używkami - opowiada Marta Janowska, wychowawczyni w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. O ich pobycie w tym miejscu decyduje sąd. Wbrew pozorom, nie wszyscy pochodzą z trudnych środowisk. - Czasem ich bunt pochodzi z poczucia opuszczenia przez zapracowanych rodziców, którzy zapewniają dobrobyt, ale nie mają czasu, by ich wysłuchać - wyjaśnia dyrektor ośrodka Antoni Trojan.
Dawid Beeg pochodzi z Sosnowca. Przemek Małek trafił do Wielkich Dróg z Bytomia, a Jakub Tousty - z Gliwic. Kończą szkołę podstawową. - Przekaz jest taki, że śpiewaliśmy o Janie Pawle II. Razem z panem Maćkiem Sikorskim z teatru Exit wymyślaliśmy teksty. On opowiedział jego życiorys, a my do życiorysu pisaliśmy piosenkę. Było trudno, bo bity do tego nagrania mieliśmy ciężkie - tłumaczą.
- Na początku było trudno, bo nie miałem weny, ale jak sobie usiadłem z boku, to było dobrze. Kilka pomysłów podsunąłem i to sobie zapisali - mówi z dumą Jakub.
Młodzi raperzy są pod wrażeniem Karola Wojtyły. - Myślałem, że on miał idealne życie, a to nie jest tak - zauważa Przemek. - Też tak myślałem. A tu się dowiedzieliśmy, że wcześnie stracił rodziców, że pracował w kamieniołomie, że go ktoś postrzelił. I jeszcze do niego pojechał, do więzienia - dodaje Dawid. - Miał dobre serce - podkreślają z uznaniem.
"Krew z rany wypływała bardzo obficie /powoli uciekało z Jana Pawła życie /dwie kule bezlitośnie jego ciało przeszyły /lecz miłości bliźniego nawet nie ruszyły" - rapują chóralnie.
Choć trudno w to uwierzyć, nie znali wcześniej biografii przyszłego papieża. Zaimponował im. "Było bardzo ciężko, ale dawał sobie radę" - śpiewają. Czy w jego młodości znajdują wzór dla siebie? - Jasne. No, zajawka! - to dla nich oczywiste. Zajawka, czyli piłka nożna, narty, kajaki. - Zawsze coś robił. Zawsze - podkreśla Jakub. "Jego życie to nie była ustawka" - słyszymy w piosence zainspirowanej wierszem "Nad twoją białą mogiłą", który Wojtyła poświęcił swojej matce.
Posłuchajcie:
Najtrudniejszym wyzwaniem było dla chłopców zarapowanie fragmentu poematu "Kamieniołom". - Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich piosenek. Ciężkie są. Trzeba słowa dobrze dobierać do bitu i tak dalej. No i emocje. Trzeba dobrze interpretować. Nie nawijać tylko. Trzeba wiedzieć, kiedy wziąć wdech - dodają.
- Musieliśmy dawać emocje. Najpierw trzeba dobrze dostosować się do tekstu. To był niby rap, ale nie rap. Z emocjami były problemy, musieliśmy często powtarzać i dawać jeszcze więcej, i jeszcze więcej. Albo tu za mało, tam za dużo, tam źle słowo powiedziane - opowiada Jakub. Ale konstatuje: - Dobrze było.
Projekt powstał we współpracy z teatrem Exit, tworzonym przez osoby niepełnosprawne. Jego reżyserem jest Maciej Sikorski. W zespole są osoby z porażeniem mózgowym i dwie niewidome. Do każdego projektu zapraszani są ludzie z zewnątrz. Tak było w przypadku widowiska "Przezroczyści" z udziałem chłopców z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Wielkich Drogach. - Tam przebywają chłopcy bardzo poranieni przez życie. Wspólnie z nimi pokazujemy twórczość Karola Wojtyły i Jana Pawła II - wyjaśnia. Na czym polega pomysł? Po prostu chodzi o to, żeby w pełni wykorzystać ich predyspozycje i na nich budować role.
Dla chłopców z Wielkich Dróg spotkanie z niepełnosprawnymi było ważną lekcją. - Kiedyś się śmiałem z takich ludzi, ale teraz trochę wydoroślałem i wstyd mi za to - wyznaje Jakub. - Można się od nich nauczyć wytrwałości i wiary w siebie. Współpraca z nimi daje mi takie coś, że pomaga się ludziom. Doceniam osoby, które dają radę - dorzuca po namyśle.
- Wszyscy w porządku. Są bardzo sympatyczni. Idzie się dogadać, pośmiać, coś porobić. Elegancko - wtórują mu Dawid i Przemek.
Widowisko "Przezroczyści" powstało w ramach projektu "Świat jest teatrem niekończących się zmagań", realizowanego przez Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. Podopieczni MOW w Wielkich Drogach podzieleni zostali na dwie grupy. Jedna z nich przygotowywała projekt scenografii, dobierając zdjęcia archiwalne, kadrując je, a następnie wyświetlając na analogowym epidiaskopie, ćwiczyła wizualizacje do spektaklu. Druga grupa, wraz z muzykiem Adamem Szewczykiem i reżyserem spektaklu Maciejem Sikorskim, opracowała teksty piosenek i ćwiczyła ich wykonanie. W efekcie powstało widowisko, nagrane w sali teatralnej Domu Katolickiego w Wadowicach, gdzie swoje pierwsze aktorskie kroki stawiał K. Wojtyła.
Fragment spektaklu - utwór "O przebaczeniu":
Więcej na ten temat w "Gościu Krakowskim" nr 50 na 13 grudnia.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...