Barbie i Ken byli już w raju. Siedzieli zamknięci w szafach w mieszkaniu Adama i Ewy, którzy spowici w bluszcze i kwiaty przechadzali się po rajskich ogrodach, rozmawiali z Bogiem i aniołami, i patrzyli na siebie z miłością. Niestety, szatan otworzył szafy i... O tym, co było później, opowiada najnowszy spektakl lubelskiego teatru studenckiego.
Premiera, jak zwykle, przyciągnęła tłumy. Kto raz widział spektakl teatru ITP, chętnie wraca na kolejne przedstawienia. – Jestem ich fanem od kilku lat. Pierwszy spektakl, jaki widziałem, zafascynował mnie tym, że o sprawach ważnych potrafił opowiadać z lekkością, a przy okazji towarzyszyła mu doskonała ścieżka dźwiękowa. Kolejne premiery, choć opowiadały o różnych sprawach, pozostawały wierne lekkości przekazu, dobrej muzyce i ciekawej choreografii – mówi Marcin Wolski, student V roku prawa KUL.
Nie całkiem nowy
Najnowsza premiera, czyli „Nowy Raj Utracony”, nie jest całkiem nowym pomysłem. Teatr przeżywa teraz szczególny czas. W maju grupa rozpoczęła uroczyste obchody 10-lecia swojej działalności. W związku z tym jubileuszem, ITP realizuje specjalny projekt pod hasłem „Zainspirowani Kulturą – X Muz”. Zgodnie z jego założeniami, przygotowuje niemal każdego miesiąca wydarzenie, któremu patronuje kolejna muza. Jednym z głównych punktów programu była właśnie jesienna premiera nowego musicalu.
Po zeszłorocznym „Prorocku” teatr postanowił powtórnie wystawić „Raj Utracony”, który był grany 8 lat temu. Chcąc odświeżyć scenariusz, twórcy doszli do wniosku, że urodziło się coś zupełnie nowego. – Schemat spektaklu został mniej więcej ten sam. Opowieść toczy się wokół tych samych obrazów i scen. Niemniej nie chcieliśmy przypominać historii znanej od dawna – mówi kierownik teatru, ks. Mariusz Lach SDB. Zaznacza też, że w „Nowym Raju Utraconym” młodzi artyści pragną powiedzieć o czymś bardziej nam współczesnym; o tym, że prawda uległa zdewaluowaniu, a władzę sprawują osoby, które mają wpływ na kreowanie rzeczywistości. „Nowy Raj...” był więc dla wielu sporym zaskoczeniem.
Popularność wymaga
Choć teatr jest studencki, a jego aktorzy kształcą się na bardzo różnych kierunkach, do spektakli przygotowują się bardzo profesjonalnie. – To ciężka praca, która wymaga czasu, poświęcenia i wielu prób. Mówię o tym otwarcie wszystkim, którzy chcą dołączyć do naszego zespołu – wyjaśnia ks. Mariusz Lach. Nie zraża to jednak studentów i od 10 lat wciąż są chętni próbować swoich sił na scenie. Poza umiejętnościami wokalnymi i aktorskimi bardzo przydają się zdolności plastyczne, krawieckie, taneczne i wiele innych, na co dzień niekojarzonych z teatrem. To wszystko dlatego, że spektakle powstają własnymi siłami. Choreografa, niezwykłe stroje, gra świateł, muzyka, przygotowanie wokalne, nie pomijając scenariusza i reżyserii, to wszystko dzieło zespołu i zaprzyjaźnionych z nim osób.
Popularność teatru, która już dawno przekroczyła nie tylko mury KUL, gdzie powstał, ale i granice miasta, przydaje się szczególnie teraz, kiedy Lublin stara się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Przyjemnie i łatwo chwalić się czymś tak popularnym jak teatr, warto jednak przy okazji pamiętać, że to efekt ciężkiej pracy. Mamy nadzieję, że jubileusz 10-lecia istnienia teatru ITP będzie okazją do docenienia wysiłku wielu ludzi z nim związanych i zachętą do wspierania kolejnych inicjatywtejgrupy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...