Gdyby ktoś miał wątpliwości czy natura jest urocza, to fotografie Marcina Soi je całkowicie rozwieją.
Można je oglądać w Czytelni Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu, która przygotowała wystawę zdjęć autorstwa Marcina Soi, tarnobrzeskiego pasjonata fotografii, miłośnika przyrody. Ta miłość do wszystkiego co żyje, co pełza, fruwa, biega, skacze przepełnia każdą fotografię ukazującą czy to zjawiskowego motyla Piórolotka śnieżynkę, białą łanię daniela zwyczajnego (odmiana leucystyczna), raniuszka czy też ośmiookiego pająka strojnisia nadobnego pożerającego swą ofiarę.
- Fotografia zainteresowała mnie dawno temu, ale na dobre, zwłaszcza fotografią przyrodniczą zająłem się kilka tal temu. Każdy, kto ma jakąś styczność z fotografią, doskonale wie, że nie jest to tanie hobby z uwagi na ceny sprzętu, ale możliwość obcowania z naturą, podglądania jej i uchwycenia tego jedynego kadru wynagradza wszystko. Zdecydowana większość zdjęć powstała podczas spacerów po Tarnobrzegu albo Budzie Stalowskiej, będącej prawdziwym rajem dla przyrodników z uwagi na niezwykłe bogactwo fauny - mówi Marcin Soja.
Fotografie, jak podkreśla autor, powstają podczas spacerów, nigdy bowiem nie stosuje czatowni, nie maskuje się, natomiast mocno wytęża słuch, który reaguje na każdy odgłos dochodzący z lasu.
Marcin Soja Motylek, Piórolotek śnieżynka (Pterophorus pentadactyla)- Zwierzęta o wiele wcześniej wiedzą o naszej obecności, niż my o ich, dlatego trzeba być stale gotowym na spotkanie z nimi, by zdążyć nacisnąć migawkę, tak by na zdjęciu po pozostał tylko zad i tylne nogi wyciągnięte w biegu - śmieje się pan Marcin.
Chociaż na wystawie jest wiele zdjęć przedstawicieli ssaków, to jednak ulubionymi obiektami do fotografowania stali się dla pana Marcina najmniejsi mieszkańcy łąk, zarośli. - Bardzo lubię makrofotografię. By uchwycić np. piórolotka śnieżynkę, malutkiego motylka, oko obiektywu musi od niego dzielić zaledwie kilkanaście centymetrów. Przyznaję, że jestem bardzo zadowolony, iż udało mi się go wypatrzyć i sfotografować, bo to naprawdę zjawiskowy owad. Ma skrzydełka zbudowane jakby z pięciu piórek podobnych do ptasich i, na co wskazuje sama nazwa, jest cały biały. Niemniej najbardziej zakochałem się w pająku strojnisiu nadobnym. Ujęły mnie jego oczy, w których, gdy powiększyłem fotografię dostrzegłem swoje odbicie. Wpadłem po uszy - wyznaje z uśmiechem. - Bardzo lubię także zdjęcie ukazujące łanię jelenia szlachetnego z kilkumiesięcznym cielaczkiem, na wskazują cętki na jego sierści. Idą sobie przez staw okolony trzciną, pokryty rozkwitającymi nenufarami.
Marcin Soja Łania z cielakiem na Starym stawie, Jeleń szlachetny (Cervus elaphus)Pan Marcin przyznaje, by mogły powstać takie zdjęcia dzień należy zaczynać bardzo wcześnie, latem nawet o godzinie 3 w nocy. Przed świtem jest większa szansa na spotkanie ze zwierzętami, ponadto poranne światło jest bardzo wdzięczne do fotografowania.
Jak wyjawia, nierzadko zdarza mu się zrobić zdjęcie jakiemuś owadowi, ptakowi, których nie zna. Wówczas sam zaczyna przeszukiwać książki, internet lub prosi o pomoc w rozpoznaniu zaprzyjaźnionych przyrodników. Tak było w przypadku mierzwicy osowatej, owada bardzo rzadko występującego w całej Europie, znajdującego się na czerwonej liście w kategorii NT, czyli gatunków bliskich zagrożenia.
- Jest to zdecydowanie moja najcenniejsza obserwacja w świecie owadów - stwierdza fotograf.
Wystawa, prezentowana w Bibliotece Pedagogicznej w Tarnobrzegu, jest pierwszą indywidualną ekspozycją pana Marcina. Swoje najnowsze okazy fotograficzne, będące prawdziwa ucztą dla oka, ale i dla ducha, prezentuje na bieżąco na profilu facebookowym - TUTAJ
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...