Coraz mniej Polaków czyta książki – ta wiadomość w dobie internetu nie jest specjalnym zaskoczeniem. Martwi jednak tempo, w jakim to zjawisko narasta.
Choć trzeba przyznać, że dotyczy to głównie tych, którzy swoją przygodę z siecią zaczęli w nieco późniejszym wieku, a więc najczęściej zdążyli już przyzwyczaić się do książek. Natomiast właśnie 15–19-latkowie są grupą wiekową, w której mamy do czynienia z najszybszym spadkiem odsetka czytelników. Tylko w latach 2006–2008 obniżył się on o 16 proc. Tendencja spadkowa wystąpiła zresztą niemal we wszystkich kategoriach społeczeństwa. Wyjątkiem byli mieszkańcy największych, ponad 500-tysięcznych miast, gdzie w tym samym czasie odsetek czytelników wzrósł z 54 do 57 proc.
VAT, czyli gwóźdź do trumny
Spadek zainteresowania tradycyjną książką można zauważyć także w innych krajach, jednak nigdzie nie jest on tak gwałtowny. Jak wynika z raportu Biblioteki Narodowej, obecnie osiągnęliśmy poziom krajów mających od lat najniższe wskaźniki, takich jak Grecja czy Portugalia. Najwyższy odsetek czytających jest za to w krajach najbogatszych: w Szwecji wynosi on 70 proc., w Finlandii 66 proc., a w Wielkiej Brytanii 63 proc. To zrozumiałe: najpierw trzeba wyżywić rodzinę, a potem można zająć się takim luksusem jak czytanie. Nie wspominając już o kupowaniu literatury. Spadek w tej dziedzinie z 37 proc. w 2004 roku do 23 proc. w 2008 r. można łatwo wytłumaczyć rosnącymi cenami książek. A będzie jeszcze gorzej – na początku przyszłego roku zostanie wprowadzona na książki 5-procentowa stawka VAT. Takiej stawki Wielka Brytania czy Irlandia nie mają w ogóle, a w bogatszych od nas Włoszech czy Hiszpanii wynosi ona 4 proc. Badania przeprowadzone w Szwecji pokazują, że istnieje związek między stawką VAT a odsetkiem czytelników. Gdy obniżono tam podatek z 25 proc. do 5, czytelnictwo zareagowało wzrostem o 20 proc. Wygląda więc na to, że UE, która wymusiła na polskim Ministerstwie Finansów opodatkowanie książek, zafundowała gwóźdź do trumny naszego czytelnictwa.
Jeszcze książka nie zginęła
Polacy, którzy czytają, najchętniej wybierają powieści obyczajowo-romansowe (18 proc.), sensacyjno-kryminalne (15 proc.) oraz książki encyklopedyczno-poradnikowe (14 proc.). Ta lista nie pokrywa się z hierarchią książek najchętniej kupowanych, wśród których dominują pozycje o praktycznym zastosowaniu: encyklopedie, poradniki, podręczniki i lektury. Kupujący najczęściej zaopatrują się w tradycyjnych księgarniach, wśród których dominuje sieć EMPiK. Sprzedaż książek przez internet sięga zaledwie kilkunastu procent. E-booki i tym podobne technologie to ciągle jeszcze margines. Jest jednak niewielka grupa czytelników, na którą żadne tendencje nie mają wpływu. To ci najwierniejsi, najbardziej oddani książce, kupujący rocznie co najmniej 12 tytułów. Katarzyna Wolff, autorka raportu Biblioteki Narodowej, zwraca uwagę na znaczący udział czytelników wybierających książki trudniejsze, kierujących się indywidualnymi gustami i potrzebami. Być może więc lektura staje się pomału zajęciem elitarnym – dla tych nielicznych świadomych jego wartości. Książka zmniejsza więc zasięg oddziaływania, ale na pewno nie zginie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.