Adam Strug w rozmowie z KAI opowiada o koncercie Monodii Polskiej “Pieśni czasu moru”. Odbędzie się on 28 lutego w ramach Festiwalu Nowe Epifanie, pierwszy raz w formule online.
Dawid Gospodarek (KAI): W zeszłym roku, z kilkumiesięcznym epidemicznym opóźnieniem, Monodia Polska zaśpiewała koncert dla słuchaczy zebranych w warszawskim ewangelickim kościele św. Trójcy. Tym razem Nowe Epifanie w całości w formule online. Jak artyści odczuwają różnicę między śpiewem do kamery a normalnym koncertem?
Adam Strug: Jak odczuwają artyści nie wiem, proszę pytać artystów. Jestem rzemieślnikiem. Moim rzemiosłem jest muzyka. Proszę mi wierzyć, nie jest to drobiazgowość. W dzisiejszym świecie mianem artysty określa się nieprawdopodobną ilość ludzi, którzy ze sztuką nigdy się nie widzieli. A wracając do pytania. Śpiewanie do kamery jest oczywiście dziwne, ale cóż poradzić.
Polifoniczne opracowanie psalmów Mikołaja Gomułki śpiewaliście podczas trzech ostatnich edycji, w tym roku macie inną propozycję.
– Właściwie to nie są nasze propozycje. Muzycznym przeznaczeniem prowadzonego przeze mnie zespołu „Monodia Polska” jest śpiew jednogłosowy. Przed kilkoma laty, kuratorzy Festiwalu Nowe Epifanie muzykolożka Sonia Wronkowska i mediewista Łukasz Kozak, zaprosili nas do śpiewania średniowiecznej i renesansowej polifonii. Zaproszenie przyjęliśmy, gdyż wokalne interpretacje tych rzeczy proponowane przez środowiska tzw. muzyki dawnej nam nie odpowiadały. Idzie o emisję: do rzeczy powstałych przez końcem XVIII w., stosują ustawioną emisję dziewiętnastowieczną. W konsekwencji osiągają niezamierzony efekt komiczny, a my poważnie podchodzimy do muzyki. Błąd ów jest tak powszechny, że umyka uwadze środowisk muzycznych i publiczności. W tym roku kuratorzy zaproponowali katolickie i protestanckie pieśni wieku XVI. Pracowaliśmy nad nimi dwa miesiące w trybie prób raz w tygodniu.
Opowiedz, proszę, o repertuarze. Co to za pieśni?
– Zaśpiewamy dwa utwory jednogłosowe: protestancką o dniu sądnym “Weselmy się chrześcijani” i pieśń o sądnym dniu “Jezus Chrystus krol nawyższy” – obie drukowane u Jana Seklucjana w Królewcu w 1547 r. Poza nimi dwie pieśni polifoniczne czasu moru: “Jezu Christe nazarański” i protestancką “Wszechmogący Boże ojcze miłościwy”, wydane w Krakowie u Mateusza Siebeneichera w roku 1558 – tzw. Kancjonał Zamoyski. Szczególnie mocna, skrajnie antykatolicka jest pierwsza z wymienionych. To czasy eklezjologicznego sporu na noże, bardzo ciekawe świadectwo czasu, mentalności i wrażliwości ówczesnych chrześcijan.
Monodia Polska znana była jako zespół męski. Dziś ogłosiłeś, że w jej skład weszła kobieta. Skąd ten ruch?
– Dołączyła do nas wspomniana wcześniej Sonia Wronkowska. Jest najjaśniej świecącą gwiazdą współczesnej muzykologii, nie tylko polskiej. O jej rozległościach zawodowych niech świadczy fakt, że mimo młodego wieku kieruje zespołami tworzącymi systemy informatyczne narodowych bibliotek Polski i Norwegii. Ale przede wszystkim – to znakomita, strojąca jak brzytwa śpiewaczka. Sonia starała się by o jej talencie wokalnym nikt się nie dowiedział. Zamierzamy jej w tym przeszkodzić.
Tradycyjne pieśni i nabożeństwa wielkopostne takie jak Gorzkie Żale cieszą się wciąż bardzo dużym zainteresowaniem, są chętnie wykonywane w kościołach. Czy myślisz, że doświadczenia pandemii, wymuszone przez okoliczności ograniczenia udziału w nabożeństwach, mogą wpłynąć na polską pobożność ludową, mogą spowodować jakieś zdystansowanie do tych tradycji?
– Niewątpliwie. Ograniczenie zewnętrznych praktyk religijnych, regularności w tychże, może skutkować osłabieniem poczucia wspólnoty i pragnienia, by współtworzyć tradycyjne formy życia religijnego. Potwierdza to spadek ilości wiernych w kościołach, uczniów uczęszczających na religię i wyraźne uszczuplenie w seminariach duchownych. To tyleż dziwny, co ciekawy czas. Weryfikują się nasze deklaracje światopoglądowe, nasza praktyka życiowa, wreszcie to co w życiu ważne i ważne mniej.
Jak radzisz sobie w pandemii? Są ograniczenia w koncertach, pewnie ciężko realizować różne większe projekty. Jak to wpływa na Twoją twórczość? Nad czym pracujesz?
– Radzę sobie raz lepiej, raz gorzej. Zawodowo nie narzekam, spadłem na cztery łapy. Robię filmy dokumentalne, w tym cykl „Owszem Mazowsze” dla TVP3 Warszawa. Wyżywam się też w radiowej Dwójce jako gospodarz czwartkowych edycji magazynu kultury ludowej „Źródła”. Za większymi projektami nie tęsknię, i w życiu i w pracy preferuję sytuacje kameralne. Mimo warunków powstają wiersze, piosenki, nowa autorska płyta jest właściwie gotowa, ale nie wydaję, bo nie czas po temu. Siedzę teraz nad pieśniami Jana od Krzyża. Równolegle piszę muzykę do słuchowiska teatru polskiego radia, ale szczegółów jeszcze nie zdradzę.
***
Koncert Monodii Polskiej “Pieśni czasu moru” w ramach Festiwalu Nowe Epifanie, w którym wykonane zostaną staropolskie pieśni o zarazie i o sądzie ostatecznym, odbędzie się 28 lutego o 19:00. Więcej informacji na stronie https://noweepifanie.pl/
Adam Strug jest śpiewakiem i instrumentalistą, autorem piosenek, producentem i kuratorem muzycznym, kompozytorem muzyki teatralnej i filmowej, reżyserem i scenarzystą filmów dokumentalnych, depozytariuszem i popularyzatorem pieśni polskich przekazywanych w tradycji ustnej, pomysłodawcą zespołu śpiewaczego “Monodia Polska”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.