Aspirują do miana gwiazd, autorytetów, komentatorów rzeczywistości. W Polsce na potęgę rośnie liczba osób znanych z tego, że są znane. I grupa tych, którzy znają się na wszystkim.
Problem w tym, że sława celebrytów nie ogranicza się do jednorazowego występu w reality show czy innym programie rozrywkowym. Coraz częściej aspirują oni do roli autorytetów, komentatorów rzeczywistości. Udają, że znają się na polityce, socjologii, ba, nawet teologii. I plotą bzdury. Na przykład Doda w jednym z wywiadów ubolewa, że w biblijnym opisie stworzenia świata zabrakło miejsca dla dinozaurów.
„To mi się kłóci” – mówi. Michał Piróg w SLD-owskiej internetowej telewizji krytykuje polską nietolerancję. Na liście słów, które, jego zdaniem, „powinny być karalne”, obok wyrazów uznanych powszechnie za obelżywe, znalazły się takie jak „Żyd” czy „Arab”. Katarzyna Szczołek vel Sara May, podobno piosenkarka, na swoim blogu zastanawia się nad fenomenem Janusza Palikota, którego postulaty są „dosyć racjonalne, choć trochę dla naiwnych”. Ostatnio postanowiła kandydować w wyborach. Na plakatach pozowała w bikini.
Spece od wszystkiego
Celebryci mają swoje programy w komercyjnych telewizjach, zaprasza się ich do sędziowania w konkurencjach, na których się nie znają, i do dyskusji na poważne tematy. Mniej dziś liczy się głos eksperta w danej dziedzinie niż opinia kogoś, kto ma znaną twarz. Dotyczy to zresztą także artystów o niemałym skądinąd dorobku, którzy firmują swoim nazwiskiem przedsięwzięcia niekoniecznie wiążące się z ich branżą. Przykładem może tu być „Taniec z gwiazdami”, w którym jurorami są m.in. Beata Tyszkiewicz i Zbigniew Wodecki. Swoją drogą słowo „gwiazda” też musiało się bardzo zdewaluować, skoro widzowie kolejnych edycji programu mają kłopot z rozpoznaniem, kto w tanecznych parach jest gwiazdą, a kto zawodowym tancerzem.
Nie czepiajmy się jednak „Tańca z gwiazdami” – w telewizji aż roi się od bardziej wyrazistych przykładów osób, które, mówiąc delikatnie, niekoniecznie są na swoim miejscu. Czy Edyta z domu Zając miała jakiekolwiek predyspozycje do prowadzenia audycji „Looksus” w Polsat Cafe? A może jej głównym atutem był związek ze znanym aktorem? Czy Kasia Cichopek musi mieć na tej samej antenie swój autorski program, żeby reklamować działalność męża i teatr, w którym występuje? Czy polskie kobiety koniecznie muszą się uczyć elegancji od obu – starszej i młodszej – pań Kwaśniewskich?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.