„Mam na imię Sara” to kolejny, po „Ciotce Hitlera” i „Cudaku”, film poświęcony tematyce Holocaustu.
Scenariusz zrealizowanego w amerykańsko-polskiej koprodukcji filmu oparty został na faktach i w miarę wiernie odtwarza wojenne przeżycia Sary Guralnik, która przetrwała Holocaust. Jej rodzina zginęła we wrześniu 1942 roku z rąk Niemców i ukraińskich policjantów w czasie masowych egzekucji koryckich Żydów. W filmie znalazły się krótkie sceny obrazujące działania oprawców. Z drugiej strony obserwujemy też brutalne działania sowieckiej partyzantki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
A w roli głównej kolejny komediant próbujący w końcu zagrać coś na serio?
Cyfryzacja może się stać fałszywym bogiem, który dyktuje ludziom, co powinni myśleć i robić.
W ludzkim wykonaniu utworu muzycznego urzeka nas właśnie to, co nie jest "komputerowe".
Zapytałem ciągle rozwijającą się inteligencję o rzekę, która jest kojarzona z naszym hajmatem.
Obraz Piotra Domalewskiego zwycięzcą 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Ten obraz wyraźnie składa się z dwóch scen. Przyjrzyjmy się najpierw tej z lewej strony.
Wkrótce w kinach film o historii dominikańskiego duszpasterstwa akademickiego.