Byli pierwszym zespołem w dziejach lubelskiego seminarium, który nagrał i wydał płytę. Dziś świętują dekadę swojego istnienia i pokazują, że Bóg im błogosławi.
Swoją muzyczną współpracę rozpoczęli w 2011 r., będąc na początku kapłańskiej formacji. Paweł, Adrian, Dawid, Franek i Michał. Założyli zespół, który miał obwieszczać całemu światu, że Bóg jest dobry.
- Pamiętam jak w 2014 r. kiedy nasze seminarium miało przeżywać 300-lecie swojego istnienia, rektor zaproponował, żebyśmy wydali płytę - opowiada ks. Paweł Gołofit lider zespołu. - To było dla nas wielkie zaskoczenie, coś niebywałego. Nigdy nie myśleliśmy o nagraniu płyty, ale Pan Bóg zawsze daje więcej. Dziś po 10 latach działalności wiemy, że nie ma dla Niego żadnych ograniczeń.
Po kilku latach wspólnego grania przyszedł czas rozstania. Najpierw wyświęcony został Michał, później Paweł i Adrian. Franek i Dawid wybrali inną drogę. - Wydawało nam się, że to już koniec naszej wspólnej przygody - stwierdza ks. Paweł. - Powiedzieliśmy “tak” Panu Bogu i muzykę traktowaliśmy tylko jako dodatek.
Przez pół roku zespół rzeczywiście nie grał, a potem… Potem przyszło zaproszenie na rekolekcje, potem kolejne, później jakiś koncert. - Mieliśmy gotowych kilka nowych kawałków, które nie znalazły się na pierwszej płycie i pojawił się pomysł, by naszą wspólną działalność zakończyć wydaniem specjalnej płyty pożegnalnej, dosłownie z kilkoma utworami – wspomina perkusista zespołu Franek Wróbel.
Muzycy zaczęli się ponownie regularnie spotykać, by wspólnie ćwiczyć.
W 2018 r. ukazała się druga płyta Good God. Do zespołu dołączyły głosy kobiece. Pojawiły się zaproszenia z całej Polski na koncerty, rekolekcje, spotkania. - Widzimy, że Pan Bóg nam błogosławi. Nawet w czasie pandemii nie zatrzymywaliśmy się w naszych muzycznych działaniach. Graliśmy wiele koncertów, prowadziliśmy uwielbienia - opowiada ks. Paweł.
Choć zespół na swój jubileusz 10-lecia istnienia szykował się do wydania trzeciej płyty zatytułowanej “Wędrowiec”, muzycy postanowili jednak wydać krążek z dobrze znanymi utworami religijnymi we własnej aranżacji. - To był pomysł nagrania nieco innej płyty od poprzednich, takiej, przy której ludzie mogliby się modlić - wyjaśnia ks. Paweł.
Premiera płyty zatytułowanej “Worship” odbędzie się 8 grudnia. W czasie uwielbienia o godz. 19.00 w Bazylice Narodzenia NMP w Chełmie zespół zaprezentuje utwory znajdujące się na najnowszym krążku.
- Czuję, że jest to muzyka adekwatna do kolejnego etapu życia duchowego, na którym jesteśmy - mówi Franek Wróbel. - W czasie pandemii musieliśmy pożegnać się z wielką sceną, został tylko sam Bóg w Najświętszym Sakramencie, którego mogliśmy uwielbiać i poznawać na nowo. W muzyce chrześcijańskiej potrzeba wytężać słuch na głos Ducha Świętego, któremu chcemy być posłuszni. To Bóg pokazuje nam kierunek, a my pokornie poddajemy się temu.
Muzycy Good God wierzą, że Pan Bóg wie, co robi. - Powołując człowieka, nie okrada go z tego, co w nim wcześniej złożył - podkreśla ks. Adrian Komorowski. - Trzy wydane płyty, masa koncertów, spotkań z ludźmi - nie byłoby to możliwe, gdyby Bóg nie był dobry, gdyby Bóg nie rozwijał złożonych we mnie wcześniej darów. Wiele lat myślałem, że zespół jest "dla mnie", że Bóg nie chce mnie "okradać" z marzeń i pasji, dlatego pozwala mi realizować się muzycznie nawet w kapłaństwie. Z perspektywy dziesięciolecia zespołu widzę, że moje myślenie było błędne. Rozmaite świadectwa ludzi udowadniają mi, że zespół jest dla Kościoła, dla ludzi i dla większej chwały Bożej. Wierzę, że Good God jest taką przestrzenią, gdzie sam Jezus, chce formować najpierw wiarę moją i moich przyjaciół z zespołu, następnie wiarę wszystkich tych, do których Good God będzie posłany.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.