Takiego weekendu dawno w naszych kinach nie było. Na ekranach królują od wczoraj western i musical. Dwa klasyczne, hollywoodzkie gatunki, które - wydawało się – ostatecznie trafiły już do kinematograficznego lamusa.
mat. prasowy
Spektakularny finał a la "Chicago"
Kadr z filmu "Burleska"
„Burleska” z Christiną Aguilerą oraz „Prawdziwe męstwo” braci Coen, to filmy, które warto obejrzeć jeden po drugim, by zobaczyć i porównać do jakiego stopnia współcześni twórcy pozostali wierni gatunkowym stylistykom, które przez dekady święciły w kinach triumfy, świadcząc o wielkości Hollywood.
Akcja pierwszego z wymienionych obrazów toczy się w dzisiejszym Los Angeles. Przybyła z prowincji dziewczyna próbuje zrobić karierę jako rewiowa piosenkarka. Stroje tancerek i układy choreograficzne przywodzą na myśl najnowsze wideoklipy – pojawiająca się w tle muzyka jest już jednak bardziej retro.
Jazz, blues, „Diamonds are a girl's best friend” oraz spektakularny finał a la „Chicago”, czyli jeden wielki hołd złożony historii kina i muzyki rozrywkowej, z kompozycjami, z których jedna została w tym roku nagrodzona nawet Złotym Globem.
mat. prasowy
Jeff Bridges i Hailee Steinfeld
Kadr z filmu "Prawdziwe męstwo"
Swój hołd kinu składają także bracia Coen. Ich "Prawdziwe Męstwo" – nominowane do Oscarów aż w 10 kategoriach! - to nowa ekranizacja humorystycznej, westernowej powieści Charlesa Portisa.
Pod koniec lat '60 w roli jednookiego szeryfa widzowie mogli podziwiać samego Johna Wayne’a. Dziś w postać tę wcielił się Jeff Bridges i choć krytycy nie kryją zachwytu, gdy idzie o jego kreację, warto zwrócić także uwagę na role Matta Damona, czy młodziutkiej Hailee Steinfeld, w roli pyskuli, cytującej na każdym kroku Biblię... Jak to zwykle u Coenów, na drugim planie roi się od zabawnych oryginałów i dziwaków, którzy popełniają najstraszliwsze zbrodnie z najbardziej błahych powodów. Tym razem przyczynami mordów są np. kłótnie o psa, lub scyzoryk.
Kto wie, czy największą wartością "Prawdziwego męstwa" nie są jednak kompozycje Cartera Burwella. Ulubiony kompozytor Coenów przeszedł tym razem samego siebie, szukając inspiracji m. in. w XIX-wiecznych hymnach gospel.
Od czasu "Ścieżki strachu" z 1990 roku, żaden film Coenów nie był tak przesycony burwellowskimi klimatami. Płyta z soundtrackiem do filmu ukazuje się na naszym rynku 14 lutego. Już dziś spokojnie można ją uznać za muzyczne wydarzenie miesiąca.
SpeedTeenie
True Grit 2010 Soundtrack 04 - Your Headstrong Ways
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.