Tadeusz Biedzki, wierny reporterskiemu rzemiosłu, przybliża Afrykę z pasją, oddaniem, elegancją.
Nie koloryzuje, nie idealizuje, nie mami egzotyką. Przez trzy dekady widział i poznał wiele. Dlatego uczciwie przyznaje, że po kolejnych pobytach "w Afryce" musi wracać do Europy. Bo "mija fascynacja i zauroczenie. Pojawia się zmęczenie upałem, zniechęcenie do życia w brudzie i spania w śmierdzących chatach, w towarzystwie insektów. Męczy strach przed malarią i ebolą".
Biedzki jest autentyczny. Nie oswaja Afryki na siłę. Nie romantyzuje, nie łudzi się, że ją zrozumie. Choć "im częściej jestem to rozumiem więcej" przyznaje. Tadeusz po prostu opisuje, wciąż ucząc się i nas jej inności.
"Chcę pokazać, że światy są różne. Że mamy obowiązek pewnej tolerancji, szacunek dla inności. Im więcej jeździmy ten szacunek rośnie".
Wie, że nie zgłębi Afryki. Choć ona stała się jego częścią. Niesie ją w słowach. Czuje jej puls. Przekazuje jej rytm. Jest jak Mzee (w suahili określenie osoby z mądrością życiową), który naucza tradycji przodków.
W 2015 roku wraz z żoną Wandą, nieodłączną towarzyszką podróży, dotarli, jak przyznaje trochę przypadkowo i szczęśliwie, do źródła Nigru. Prawdopodobnie jako pierwsi Polacy.
"Źródło poszukiwane przez setki lat i kilkudziesięciu podróżników, udało się odnaleźć dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku. Do dziś, że względu na jego lokalizację, nie było tam wielu białych. Długo szukałem informacji o Polakach, którzy byli u źródła tej tajemniczej rzeki. Nie odnalazłem ani jednej takiej wzmianki. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy jedynymi Polakami, którzy tam byli" - zastanawia się podróżnik.
Zawsze podkreśla, że jest tylko przybyszem, gościem. Cały czas w drodze. Tym autentyzmem ujmuje i zachęca. No i najważniejsze - dla niego liczą się fakty. Ludzie, ich historie. Twarze i imiona. Kontynent, jego burzliwa historia, którą często przybliża, jest zawsze tłem. Najważniejszy jest spotykany człowiek. Bo "ja Afrykę bardzo kocham..." przyznał kiedyś.
Obecnie oddaje czytelnikowi Trylogię afrykańską. Opisuje nie tylko codzienne życie w krajach Afryki, obyczaje i tradycje, mentalność i postawy w różnych okolicznościach, ale także sytuacje nadzwyczajne i niecodzienne, jak wojny, epidemię eboli (był jedynym polskim reporterem podczas epidemii i napisał pierwszą w świecie książkę o niej), konflikty etniczne i religijne.
Jego książki mają wielu bohaterów, pokazują ich niezwykłe, niekiedy szokujące losy. Przedstawia kontynent, takim jaki go odbiera, nie unika opisów drastycznych ani komicznych. Pokazuje jak bardzo afrykański kontynent różni się i odstaje od reszty świata.
"To moje podsumowanie trzech dekad podróży" - przyznaje. Są więc tu i piękne marzenia, bo "nigdzie nie marzą tak jak w Afryce". Jest też okrucieństwo i mrok. I jest oczywiście świat duchów i czary. "A jeśli człowiek nie czyni tego co nakazuje czarownik, wtedy czary będą rosły w człowieku, ogarną jego głowę, ciało, wnętrze i umrze".
Zapytał swego gabońskiego rozmówcę, czy ten naprawdę w to wierzy. Mężczyzna z politowaniem odpowiedział. "Oczywiście. Ty też powinieneś".
Wielokrotnie w Afryce słyszałem podobnie: "Wy ludzie Zachodu jesteście ignorantami. Ale to się dzieje". Zatem inność. Radykalna. We wszystkim. Inny czas, inna przestrzeń. Inna codzienność, miłość, życie i śmierć. Ale Biedzki ten sam. Wierny reporterskiemu rzemiosłu, przybliża poznawane kraje z pasją, oddaniem, elegancją.
Tadeusz Biedzki Trylogia afrykańskaKażda książka trylogii stanowi odrębną całość.Tom I "Pod baobabem" (pierwsze wydanie w 2012 roku pt. Sen pod baobabem) przedstawia najbardziej mistyczną, skrytą i fascynującą część kontynentu – Afrykę Zachodnią. Tom II "Gorączka" (pierwsze wydanie w 2015 roku pt. W piekle eboli) opisuje kraje i społeczności ogarnięte straszliwą zarazą oraz jej wpływ na szokujące postawy i postępowanie ludzi. Tom III "W Afryce" (pierwsze wydanie w 2022 roku) jest podsumowaniem trzydziestu lat wędrówek autora po Czarnym Lądzie. Oprócz opowieści o ludziach i ich losach zawiera wiele jego opinii i refleksji. Nawiązuje także do niektórych wydarzeń i bohaterów poprzednich tomów, przedstawiając ich dalsze losy, co wiąże tryptyk w spójną całość.
Na szczęście Trylogia, będąca podsumowaniem trzech dekad podróży Tadeusza Biedzkiego po Afryce, to nie jego "pożegnanie z Afryką". Jak przyznał, w jednej z naszych rozmów, jego myśli już biegną ku Saharze. Nic, tylko czekać kolejnej książki...
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.