Absolutna klasyka brytyjskiego kina.
Społecznego? Poniekąd. Bo przecież „realna” akcja filmu toczy się w typowych brytyjskich realiach i to one mocno wpływają na postawę tytułowego bohatera, który nie mogąc sobie z nimi poradzić, załatwia większość swoich problemów… w wyobraźni.
Rodzice czegoś od niego chcą? Szef znowu się czepia? Dziewczyna coś tam sobie ubzdurała? Billy (brawurowo grany przez Toma Courtenay), momentalnie puszcza wodze fantazji i już jest gdzie indziej. Na balkonie pałacu, jako władca w galowym mundurze, na cześć którego wiwatują tłumy. Albo na polu bitwy, gdzie z karabinu strzela do swego adwersarza.
Oczywiście to tylko jego rojenia, ale czegoś takiego dotąd w brytyjskim kinie społecznym jeszcze nie było. A więc reżyser tego nakręconego w 1963 filmu, John Schlesinger, mocno poszerza, czy też wykracza poza ramy tego specyficznego gatunku, ubogacając go o przeżycia wewnętrzne i wątki psychologiczne.
Ale nie tylko to decyduje o artyzmie tego filmu. Kapitalne są tutaj także np. zdjęcia Denysa N. Coop’a (tego samego operatora, który w tym samym roku nakręcił inny genialny film, a więc „Sportowe życie”).
Bo to także ten moment w dziejach brytyjskiej kinematografii, gdy do głosu zaczynają dochodzić młodzi gniewni. Zaczyna się bunt, rewolucja kulturowa - Stonesi, Beatlesi, nieco później Pythoni itd.
„Billy kłamca” jest kapitalnym „dokumentem” tamtych czasów, ukazującym niezgodę nowego pokolenia na zastany porządek społeczny, a jednocześnie… niemożność jego pokonania. Zburzenia. Zastąpienia czymś innym.
Może więc właśnie w tych kłamstwach, fantazjach i ucieczkach Billy’ego jest metoda? Bo cóż innego pozostaje? Punkowa, anarchistyczna i destrukcyjna „wściekłość i brud”? A może zamknięcie w „Szpitalu Brytania”? Oto są pytania...
Każdy kto ma ochotę się z nimi zmierzyć powinien „Billy’ego kłamcę” obejrzeć. W niedzielę 4 czerwca o 20:45 film wyemituje TVP Kultura, powtórzy go zaś we wtorek 6 czerwca godz. 0:50.
On-line jest dostępny na TVP VOD.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...