Betfage to inaczej „dom zielonych fig”. Fig oczywiście w miasteczku nie brakuje, ale tak jest przecież w wielu miejscach Ziemi Świętej.
Bardziej niż figi w Betfage natomiast znane są gałązki palmowe, które dzieci kładły przed Jezusem wyruszającym w uroczystej procesji do świątyni w Niedzielę Palmową. I oczywiście niezapomniany osiołek, który miał zaszczyt dźwigać na swym grzbiecie Pana.
Pierwszy kościół istniał tu już w IV w. Obecny, należący do franciszkanów, powstał niespełna dwa stulecia temu. Wybudowano go w miejscu, w którym pewien rolnik natknął się na polu na głaz pokryty resztkami malowideł z okresu wypraw krzyżowych. Na kamieniu przedstawiono dwa epizody: wskrzeszenie Łazarza oraz uroczysty wjazd Chrystusa do Jerozolimy.
Chrześcijanie od najdawniejszych czasów rozpoczynali w tym miejscu procesję z gałązkami palmowymi w ręku. Wspomina o tym w swych zapiskach Egeria, pątniczka, która odwiedziła Ziemię Świętą w IV w:
„Wierni, poprzedzający biskupa, śpiewając psalmy i hymny, powtarzają bez przerwy: Błogosławiony ten, który przychodzi w imię Pańskie. Dzieci, nawet te, które jeszcze nie mogą chodzić i są niesione przez rodziców, oraz dorośli niosą w rękach gałązki palmy lub drzewa oliwnego. Tak jak nasz Pan został przed wiekami uroczyście wprowadzony, tak teraz wprowadza się biskupa”.
Największe zaciekawienie w Betfage budzi jednak inny kamień, nie ten znaleziony przez rolnika. Atrakcją miasteczka jest niewielki głaz, o który Jezus oprzeć miał swą stopę, dosiadając jucznego zwierzątka. To on przede wszystkim przyciąga uwagę pielgrzymów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...