Amerykańska piosenkarka i skandalistka Lady Gaga znowu wywołała zamieszanie, zapowiadając wypuszczenie w Niedzielę Wielkanocną piosenki o miłości Marii Magdaleny do... Judasza.
"Kiedy przychodzi do mnie, jestem gotowa; umyję jego nogi moimi włosami, jeśli będzie tego potrzebował..." - śpiewa gwiazda na wideo, nagranym z aktorem odtwarzającym Judasza.
Piosenkę i jej wykonawczynię skrytykował znany konserwatywny działacz, przewodniczący Ligii Katolickiej, Bill Donohue. "To popis dla poklasku. Lady Gaga wciąż próbuje szokować katolików i w ogóle chrześcijan. Przekształciła się w karykaturę samej siebie" - powiedział Donohue we wtorek w telewizji Fox News.
Wcześniej na okładce pisma "New Musical Express" Lady Gaga pojawiła się w przezroczystym kostiumie, zasłaniającym jedynie wąskimi paskami intymne części ciała.
Udzieliła też wywiadu, w którym wygłosiła tyradę przeciw swoim krytykom zarzucającym jej, że jest jedynie sztucznym wytworem machiny show-biznesu. Wypowiedź była gęsto przerywana wulgarnym słowem rozpoczynającym się na "f", powtarzanym po trzy razy w jednym zdaniu.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.