Prostota. I to w najpiękniejszym wymiarze tego słowa. Taka prostota, z jakiej znane są pochowane w chatach Podlasia babuszki. Ogromna pokora wobec życia i zawirowań, jakie ze sobą niesie, otwartość i wielka życzliwość („Jedliście już co?”).
„Panie, jak takie rzeczy przeżyć matce?” – rozpłakała się Marianna Popiełuszko, gdy przeglądała przy mnie zdjęcia ze zmasakrowaną twarzą syna. „To wielki kamień na sercu. Co mnie ratowało? To, że patrzyłam na Matkę Bożą. Ona to dopiero wycierpiała. Widziała ciało zabitego Syna. Cierpiałam razem z nią”. Ta książka opowiada o tym, z czym musiała mierzyć się mieszkająca we wsi Okopy nieopodal Suchowoli (to wedle jednej z tablic „środek Europy”), urodzona 7 listopada 1920 roku Marianna Popiełuszko z domu Gniedziejko. Milena Kindziuk, autorka książek „Popiełuszko. Biografia”, „Emilia i Karol Wojtyłowie. Rodzice św. Jana Pawła II” czy „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”, towarzyszy pani Mariannie, opisując, jak ta przyglądała się z zaciekawieniem kiełkującemu powołaniu Alfonsa (to chrzcielne imię księdza Jerzego), jak przyjmowała gwałtowne reakcje władz na jego odważne kazania i jak mierzyła się z poczuciem bezradności, gdy usłyszała o dramacie. Książka, która ukazuje się w dekadę po śmierci pani Marianny, opisuje życie kobiety do żywego przejętej dewizą: „Najważniejsze w życiu to w Boga wierzyć i Boga mieć na pierwszym miejscu”. Jest owocem wielu godzin spędzonych w bibliotece i rozmów z matką ks. Jerzego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...