Film biograficzny „z życia” księżnej Diany? Nic bardziej mylnego.
Bo też ten nakręcony w 2021 roku obraz to przede wszystkim niezwykle spójne i dogłębne studium osoby cierpiącej. Na lęk, depresję, bulimię, odtrącenie, osamotnienie, urojenia…
Twórcy serwują nam pełen wachlarz schorzeń i problemów, z którymi zmaga się człowiek przełomu XX i XXI. Z którymi borykała się też najpewniej jedna z największych ikon minionego stulecia, księżna Walii, Diana Spencer.
Oczywiście w jej przypadku trudno o jakiekolwiek wiarygodne informacje biograficzne. Jej prywatność, jako członkini brytyjskiej rodziny królewskiej, była bardzo mocno chroniona, zaś to co ukazywało się na łamach plotkarskich pism i tabloidowych magazynów, nie może być przecież traktowane poważnie. A więc zagadka. I pole do popisu dla scenarzystów.
Nie pierwszy to film poświęcony Dianie. Ale pierwszy nakręcony z tak nietypowego, tak skrajnie subiektywnego punktu widzenia. Wcielająca się w główną rolę Kirsten Stewart każde słowo, zdarzenie, skojarzenie przeżywa i odgrywa ze zdwojoną siłą na sposób nadwrażliwy, znerwicowany, zaburzony?
Pewnie można i tak spojrzeć na tę kreację odgrywaną w czasie pewnego świątecznego weekendu w gronie królewskiej „rodzinki”, przede wszystkim jest to jednak – co padło już na początku – studium osoby cierpiącej. Historia jakiej nie powstydziłby się Harold Pinter. Przywodząca też na myśl inny kapitalny, nieco wcześniejszy film biograficzny, czyli „Jackie”, gdzie w rolę wdowy po prezydencie Kennedy’m wcielała się Natalie Portman.
Ale sporo tu także sekwencji onirycznych, kompletnie niespodziewanych - duch Anny Boylen to faktycznie duch, czy tylko wyobrażenie naszej bohaterki? Tak tylko sobie z nią sama w myślach gada, czy może spełnia ona rolę czegoś na kształt jungowskiej Animy?
To są m.in. pytania, z którymi zostaniemy sami po seansie. Podobnie jak z happyendowym (też urojonym tylko?) zakończeniem.
Kawał kina. I kupa problemów i zagwozdek do przetrawienia.
Bajecznie kolorowy, kostiumowy film biograficzny „z życia” księżnej Diany? Nic bardziej mylnego…
*
W niedzielę 14 kwietnia o godz. 18:05 film wyemituje stacja ale kino+. On-line można go oglądać m.in. w Canal+ czy Polsat Box Go.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów