Skromna, niskobudżetowa, kanadyjska komedia… Tymczasem mówi nam ona więcej o otaczającym nas świecie niż niejedno „wielkie dzieło” prezentowane właśnie na festiwalu w Cannes.
Głównym bohaterem tego nakręconego w 2020 roku przez Scotta Abramovitcha filmu jest Sid. Stary kawaler? Dziaders? Dziwak? Poczciwina? Różnie-różniście można próbować go charakteryzować. To jednak co najbardziej mu się chwali, to fakt, że przez życie stara się iść z uśmiechem na ustach. Nie poddawać się przeciwnościom losu, choć tych, w miarę upływu lat, zaczyna przybywać lawinowo.
Pal licho wszystkie te wpadki, gafy, czy specyficzne poczucie humoru, którego nie rozumieją młodsi współpracownicy, czy rodzina Sida. Głównym problemem zaczyna być samotność. Więc w końcu bohater („slapsticowo” grany przez Tony’ego Hale’a), decyduje się na założenie sobie konta na Facebooku. Raz: by móc zarejestrować się na szkolny zlot absolwentów i dwa: by odezwać się do dawno nie widzianych osób z czasów swojej młodości, a jedną z takich osób jest… Elizabeth Banks.
Okazuje się bowiem, że Sid chodził do tej samej szkoły średniej, co ta słynna hollywoodzka aktorka i nawet jakoś tam się znali, mijali, czasem wspólnie imprezowali. Więc i do niej postanawia napisać. Niestety nasz bohater nie wie, że jej oficjalne konto na Facebooku obsługuje nie ona, a ktoś specjalnie wynajęty do tej roboty przez studio filmowe. A i rzeczy, które pisze, nieświadomie publikuje jako otwarte posty, które widzą miliony fanów aktorki.
Bardzo szybko staje się więc memem, wiralem, pośmiewiskiem i tematem dla plotkarskich serwisów internetowych. Kimś kto ma obsesję na punkcie gwiazd popkultury. I oczywiście nikt mu nie wierzy, że mógł kiedyś znać/kumplować się z Elizabeth Banks.
W oczach współpracowników dziwny Sid staje się jeszcze dziwniejszy. Do tego stopnia, że szef postanawia go zwolnić. Bo kompromituje firmę. A to nie koniec jego kłopotów, bo managerka Banks (Sarah Chalke) załatwiła właśnie sądowy zakaz zbliżania się do gwiazdy, do której Sid mógłby się zbliżyć na wspomnianym już, nadchodzącym, szkolnym spotkaniu po latach (na który Banks i tak się nie wybiera, bo nawet o nim nie wie).
Absurd zaczyna gonić absurd (Sid musi z powrotem wprowadzić się do rodziców), ale spokojnie. Wybrnie z tego.
Jak? Tego Państwu nie zdradzę. To już trzeba zobaczyć samemu. A zapewniam, że warto. Bo któż z nas nie użerał (użera) się czasem z mediami społecznościowymi? Nie styka się z kultem celebrytów, czy prawnymi cudami nie z tego świata...
Na koniec warto dodać, że w obsadzie są jeszcze także m.in. Alan Tudyk, Elisha Cuthbert, Paul Walter Hauser, Mimi Kennedy – całkiem nieźli aktorzy, tu w bardzo dobrych, charakterystycznych rolach. Więc zachęcam do obejrzenia filmu. On-line jest dostępy np. w Apple TV, czy Google Play.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...