Po latach poszukiwań udało się odnaleźć wiele zaginionych dzieł sztuki byłego opactwa cysterskiego w Krzeszowie. Wystawa pokazująca część tych odkryć znajduje się w Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze.
Oglądając te piękne przedmioty, można zrozumieć, dlaczego w sercu Sudetów powstała monumentalna budowla ku czci Matki Bożej Łaskawej. Prezentacja została stworzona, aby w jak najpełniejszy sposób pokazać znaczenie opactwa dla całego Śląska.
– Wraz z objęciem w połowie XVII wieku przez o. Bernarda Rosę funkcji opata, Krzeszów stał się centrum sztuki. Byli tutaj najlepsi architekci, malarze, rzeźbiarze i muzycy na całym Śląsku, a może nawet i w tej części Europy - opowiada Barbara Skoczylas-Stadnik, dyrektor muzeum. Za wszystko trzeba było jednak płacić. Ogromne sumy pieniędzy, jakie posiadał zakon cystersów, były uzyskiwane z prężnie działających warsztatów, wsi z bardzo wydajnymi gospodarstwami, dobrym handlem, a także drukarni czy działającego w Krzeszowie warsztatu rzeźbiarskiego. Wszystkie te dzieła miały służyć jednemu celowi - pokazaniu piękna katolickiej wiary.
Bernard Rosa zarządzał opactwem przez prawie 40 lat. W tym czasie Śląsk w dużej części wraca do katolicyzmu. Oglądając dzisiejszą bazylikę mniejszą albo kościół pw. św Józefa, łatwo uwierzyć w skuteczność tych metod.
Na wzór Trójcy
Na wystawie znajdują się nigdzie nie pokazywane jeszcze figurki Najświętszej Maryi Panny oraz św. Józefa w strojach mieszczańskich. Obok nich znajduje się modlitewnik „dla czcicieli Trójcy Stworzonej”. Prości, niepiśmienni chłopi przez kult tej ziemskiej trójcy mieli zrozumieć, czym jest Trójca Święta. Cystersi krzewią więc kult Matki Bożej Łaskawej oraz św. Józefa - opat Rosa tworzył modlitewniki przeznaczone tylko dla Krzeszowa.
- Większość z nich do dzisiaj leży w archiwach i czeka na przetłumaczenie. Dzisiaj takich nie mamy choć to przecież nasze sanktuarium diecezjalne. Modlitewniki służyły do formacji proboszczów podległych wsi. W ten sposób opat zachowywał jednolitą linię rekatolicyzacji - opowiada dyrektor muzeum.
Dzięki temu w ciągu kilkudziesięciu lat w Europie rozwinęło się Bractwo św. Józefa, które w tamtym czasie skupiało ok. 100 tys. osób.
Haftowane buty
Największym skarbem zdaje się jednak srebrna sukienka, która zdobiła przed wiekami obraz Matki Bożej Łaskawej. Wraz z nią prezentowane są korony, którymi ozdobiona została niegdyś cudowna ikona. Po raz pierwszy na ogólnodostępnej wystawie udało się zgromadzić portrety pozostałych opatów. W jednej z gablot znajduje się pierwsze wydanie mszału, którego używali.
Potęga cystersów była tak wielka, że mieli oni prawo posiadania własnego mszału, przeznaczonego tylko na potrzeby ich zgromadzenia zakonnego. Przełożeni otrzymali też niektóre przywileje należne władzy biskupiej. Możemy więc zobaczyć przepiękny haftowany strój liturgiczny z pastorałem, tiarą, a także wyszywanymi butami. Na wystawie obejrzeć też można starodruki z historią zakonu, fotografie niektórych malowideł z sanktuarium, zabytkową kratę, która – według prof. Henryka Dziurli, największego znawcy śląskiego baroku – miała zaginąć bezpowrotnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.