Znowu mi coś mignęło. W internetach. Jak to tam czasem, a właściwie ciągle, bywa...
Tym razem miejski konkurs, zabawa, w typowanie najlepszego projektu na mural, który zostanie zrealizowany, zmalowany, na jednej z naszych ścian...
Naszych? Nie naszych? Oto jest pytanie, bo jak to od jakiegoś czasu coraz częściej bywa, "beneficjentem" znowu będzie szkoła.
Niby fajnie, że coś nowego, kolorowego, na szkolnym murze powstanie, tylko, że dostęp do tego dzieła może być ograniczony.
Niby konkursik miejski, dla wszystkich mieszkańców (i z podatków nas wszystkich finansowany), a potem będzie jak z tym ogrodem społecznym, co to niby w ramach rewitalizacji naszej ulic go utworzono. Ale na terenie szkoły. Za płotem i zamkniętą na cztery spusty bramką wejściową...
Wróćmy jednak do tegorocznego, najświeższego "projektu", w ramach którego mogę polajkować, poserduszkować, bądź pobuźkować jedną z trzech wybranych przez miasto (czyli chyba zarządzającego miejskim profilem na Facebooku) propozycji.
Że co roku w tych muralowych plebiscytach wygrywają największe kicze, już się zdążyłem przyzwyczaić. Ale w tym roku mam tu u nas pewne nowum. Otóż o palmę pierwszeństwa biją się dwie, jak w pysk strzelił, "propozycje", wygenerowane przez AI. Sztuczną inteligencję.
Niby ktoś się pod nimi podpisał, ale komu bym im nie pokazał, od razu widzi, że to AI. Zresztą w przysłowiowych komentarzach pod niektórzy (nieliczni niestety) ludzie też się zorientowali i piszą miastu, że chyba coś jest nie halo. Że za co te 10000 zł chcą płacić? Za obrazek wygenerowany przez tego, czy innego darmowego e-kreatora?
A może to prawda, co piszą w majowym numerze "Wiedzy i Życia" o tzw. cyfrowej demencji. Że jesteśmy już tak "Przebodźcowani" (to tytuł opublikowanego tam artykułu Kamila Nadolskiego), że
permanentna stymulacja i uaktywnianie układu nagrody, związane z uzależnieniem od internetu i technologii, mogą prowadzić do zmian neuroplastycznych w mózgu (...) trudności poznawczych związanych z nadmiernym korzystaniem z technologii...
I takie trudności poznawcze (z rozpoznaniem kiczu wyplutego przez AI), mają chyba już zarówno miglance z ratusza, jak i głosujący na potęgę internauci.
A sami twórcy? Bo może to jednak twórcy? Tylko już tak przez te internety zepsuci, zmuleni, zdemenciali, że nie widzą, że sami tworzą w kiczowatej estetyce AI?
Tak czy siak, nie wygląda to dobrze.
Jakby na to nie patrzeć.
A najlepiej nie patrzeć wcale...
Specjalna edycja wydarzenia w 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego.
Znowu mi coś mignęło. W internetach. Jak to tam czasem, a właściwie ciągle, bywa...
Krzyżyk stał się ulubionym akcesorium m. in w świecie estrady.