publikacja 20.08.2025 13:53
Czyli o jednym takim, który próbował oszukać system i całkiem nieźle mu to wychodziło.
Rzecz jasna, do czasu. Bo w końcu „przyszła kryska na matyska”, ale póki mu się udaje, widz śledzi wyczyny głównego bohatera z zapartym tchem. Z entuzjazmem. Z nieskrywaną radością. A przecież to film, którego akcja toczy się niedługo po wojnie. W mrocznej epoce stalinizmu. Jak to możliwe?
„Wesoło czyli smutno”. Pamiętają Państwo może taki talk-show z lat ’90 prowadzony przez Kazimierza Kutza? Ano właśnie. Jego tytuł to także klucz do zrozumienia nakręconego przez tego reżysera „Pułkownika Kwiatkowskiego”.
Film powstał w 1995 roku i taka właśnie jest jego wymowa. Tonacja. Z jednej strony to lekki absurd, by na wesoło, przygodowo opowiadać o tamtych czasach. Ale z drugiej strony, czyż nie takie (i to przez wieki!), były właśnie rozmaite ludowe ballady, które o czasach strasznych, tragicznych, opowiadały dokładnie w taki sam sposób.
Kutz lubował się w takich klimatach. Przecież także w jego najbardziej znanych śląskich filmach, nie brak sytuacji komicznych, podczas gdy ich akcja toczy się w czasach strajków, powstań, czy wysiedleń ludności z ich małych wiejskich domów, bo oto nagle ktoś z komunistycznych decydentów wymyślił sobie, że w miejscu, w którym zamieszkiwali od pokoleń, teraz stanąć ma osiedle z wielkiej płyty (patrz „Paciorki jednego różańca”).
Nie inaczej jest w „Pułkowniku Kwiatkowskim”. A co najciekawsze, historii najprawdopodobniej opartej na faktach.
Scenarzysta filmu, Jerzy Stefan Stawiński, zapewniał, że ową opowieść o fałszywym ubeku, usłyszał od znajomego, który odsiadywał wyrok wraz z człowiekiem, w którego w filmie wciela się Marek Kondrat. Najprawdopodobniej pierwowzorem filmowego Kwiatkowskiego był Tadeusz Ośko (Wojciech Kossowski) – wcześniej żołnierz AK noszący pseudonim „Sęp”.
Warto więc nieco pogrzebać, porównać jego wojenne losy z dziejami kutzowskiego Kwiatkowskiego. Zaś sam film podziwiać, bo jak mówił sam Kazimierz Kutz, Kondrat oraz towarzyszący mu Renata Dancewicz oraz Zbigniew Zamachowski to jego trzej muszkieterowie!
Ano właśnie. Taki to film. Brawurowy, pełen sytuacji „podbramkowych”, nieprawdopodobnych, a jego bohaterowie wciąż i wciąż ratują się z opresji.
Do czasu? Ano do czasu, jak już się rzekło na początku tego tekstu, przy pisaniu którego korzystałem m.in. z książki „Cały ten Kutz. Biografia niepokorna” autorstwa Aleksandry Klich.
Sporo tam anegdot i wypowiedzi krytyków dotyczących tego obrazu. Sam zaś film w niedzielę 24 sierpnia o godz. 22:15 wyemituje TVP Polonia.
Powtórka we wtorek 26 sierpnia o 3:05 na tym samym kanale.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Filmy wszech czasów: Pułkownik Kwiatkowski