"Ja, jako wykopalisko" Jacka Fedorowicza to książka pokazująca, czym była w PRL-u kariera satyryka."Bardzo się cieszę, że po latach ujrzała światło dzienne, ponieważ przypomina, że artyści rozmiękczali system absurdem" - powiedział o niej Andrzej Wajda.
W 1972 roku Jacek Fedorowicz, już wówczas bardzo popularny, napisał wspomnienia z czasów młodości. Nie wydał ich, bo nie zgodził się na ingerencję cenzury. Tekst, odnaleziony po latach, opatrzył odpowiednimi komentarzami "z perspektywy".
"To się dzisiaj świetnie czyta, wiem po sobie. Wpadł mi po latach w ręce maszynopis na przebitce. Mogłem podejrzewać, że to mój tekst, ale jak zacząłem czytać od środka to absolutnie nie skojarzyłem z niczym, co sam napisałem, dopóki nie odkryłem, że to ja jestem bohaterem tej książki i sprawdziłem okładkę - +Jacek Fedorowicz+ tytuł roboczy +Jak zaczynałem+, a na końcu data: +grudzień 1972 rok+. Wtedy mi się dopiero przypomniało, że to był tekst mojej pierwszej w zamyśle książki" - wspomina Jacek Fedorowicz.
Książka pomyślana była jako podsumowanie kariery Fedorowicza i poradnik dla wszystkich, którzy chcieliby iść w jego ślady.
"Wydawnictwo Nasza Księgarnia zwróciło się do mnie jako do gwiazdy, bo byłem gwiazdą - może nie Dodą, ale jak na tamte czasy to prawie - żebym napisał jakieś wspomnienia o mojej karierze. Miałem napisać, jak się zdobywa taką pozycję. Zacząłem to pisać 40 lat temu z pozycji faceta, który wszystko ma już za sobą. Zrobił karierę, zbliża się do 40-stki i nic lepszego nie może go już spotkać. Jest czołową małpą telewizyjną - a takiej kariery przeskoczyć już nie można. Więc jako facet, który przechodzi na emeryturę zacząłem pisać dla młodzieży trochę poradnik, a trochę tekst dodający ducha" - dodał satyryk.
W kolejnych rozdziałach można dowiedzieć się, jak zostać artystą-malarzem (Jacek Fedorowicz ukończył studia na wydziale malarstwa Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku), aktorem, radiowcem, założycielem teatru, redaktorem, drukarzem...
Autor przyznał, że książka ma jednak swoje drugie dno, którym było rozliczenie się ze stalinizmem.
"Podskórnie moją ambicją było pokazać, jak inteligent o przekonaniach antykomunistycznych i jednocześnie patriota polski stara się ułożyć sobie życie, ba, zrobić karierę w niesprzyjającym środowisku. Właśnie te fragmenty - a byłem do nich najbardziej przywiązany - kazano mi w wydawnictwie skreślić. Jako autor zakochany w swoim tekście powiedziałem, że nie skreślę, włożyłem książkę do szafy i odnalazłem dopiero po 30 latach..." - opowiada Jacek Fedorowicz.
W "Ja, jako wykopalisko" kabareciarz legendarnego Bim-Bomu opowiada o śmiesznym i dziwacznym życiu kulturalnym w PRL-u, a bohaterami niezliczonych anegdot są, prócz samego autora, m.in. Bogumił Kobiela, Stanisław Bareja i Zbigniew Cybulski.
"Bardzo się dzisiaj wzruszyłem. Cieszę się szalenie, że ta książka wyszła na światło dziennie, ponieważ pamięć o tamtych czasach się zaciera, a ze strony młodzieży padają zdumiewające pytania. A młodzież staramy się edukować, bo nie chcielibyśmy, żeby nie wiedziała w czym uczestniczyliśmy i w jaki sposób również środowisko artystyczne przyczyniało się do obalenia komunizmu. Weźmy Teatr Bim Bom Jacka Fedorowicza, Zbyszka Cybulskiego i Stanisława Barei. Już sama nazwa jest kompletnie absurdalna, a przecież +socjalizm to był ustrój rozumu, powagi i rozsądku+. Właśnie dzięki takiemu absurdowi satyrycy i artyści rozmiękczali system. Bo u nich to wynikało z potrzeby wolności. Oprócz cenzury politycznej istniała też cenzura obyczajowa i właśnie w jej ramach przesuwali granice wolności" - powiedział PAP obecny na promocji książki Andrzej Wajda.
"Jacek Fedorowicz, z którym się od dawna przyjaźnię, był jednym z takich rozmiękczaczy systemu, którzy z humorystów stali się bardzo przenikliwymi obserwatorami rzeczywistości. Bardzo dużo dostrzegli zanim to się stało i dużo, w sposób zakamuflowany, do nas mówili. Ponieważ nie było to wprost, wymagało to od czytelników i publiczności o wiele większego zainteresowania i rozeznania. Dziś ludzie się gapią na satyryków, a wtedy trzeba było ruszyć głową. Dlatego z zainteresowaniem śledzę wszystko, co Jacek Fedorowicz pisze i rysuje" - dodał reżyser.
Książka "Ja, jako wykopalisko" ukazała się nakładem wydawnictwa Świat Książki.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.