Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".
Medioznawcą nie jestem, ale biorę poprawkę na dwie okoliczności. Po pierwsze - Polskie Radio PR1 i PR2 robiło moim zdaniem wspaniałą robotę okraszoną spokojną, medytacyjną niemal muzyką. To że w TVP królował Lorenc - cóż: de gustibus non disputandum est (choć mi się ten kawałek kompletnie nie podoba :), ale pewnie są i tacy, którym będzie się kojarzył z tym czasem, kiedy może przeżyli coś na kształt nawrócenia...). I tu wracam na chwilę do papieża - przecież znam ludzi, którzy pod wpływem tych relacjonowanych w mediach wydarzeń przeżyli trwałe nawrócenie.
Druga ważna rzecz, to fakt, że NIGDY naszym dziennikarzom nie postawiono tak trudnego zadania, aby na bieżąco relacjonować tak tragiczne i dotykające nas bezpośrednio wydarzenia. Proszę zwrócić uwagę: przecież to dziennikarze wylądowali w Smoleńsku ostatni przed katastrofą, przecież to najpierw donoszone, że ich samolot miał wypadek, potem stali oko w oko z bezmiarem tragedii, by następnie wrócić do Polski i przez wiele dni pracować na antenie.
Zawsze można zrobić coś lepiej. Ja jednak wolałbym pochwalić te media, które próbowały rzetelnie i bez patosu czy egzaltacji relacjonować te dramatyczne wydarzenia i nie przeszkadzały w przeżywaniu żałoby, a wręcz niekiedy pomagały w budowaniu poczucia wspólnoty i dumy z bycia Polakiem.
I wolę, aby nasze media nie nabierały nowych umiejętności w takich trudnych terminach - lepiej by tego typu tragedie po prostu nas nie dotykały już więcej.
Na pogrzebie byłem osobiście więc po kanałach nie skakałem. słyszałem za to, że jedynie w Tv Trvam można było usłyszeć pieśni religijne/patriotyczne śpiewane przez ludzi na rynku. Na innych stacjach tego nie było.
Przy całej nagonce na media o. Rydzyka najbardziej nie pasuje to, że JP2 wielokrotnie wspierał je dobrym słowem.
To chyba jasne, że nie każdy może uczestniczyć bezpośrednio we wszystkich wydarzeniach, które pasowałoby obejrzeć. Jak postawi się trochę wymagań stacjom telewizyjnym to nic się złego nie stanie.