Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".
Przecież wiemy. Jego książki o Czeskich taborach są na poziomie stalinowskiej agitki. Dobrej, mam, czytałem ale - agitki.
"Inteligentny czytelnik potrafi je jednak wypluć i wgryzać się w soczysty miąższ, który jest sednem jego literatury" - inteligentny człowiek wie, że jak ktoś pluje na jego wiarę to nie przeciera się twarzy żeby bić dalej brawa.
"Sezon burz" odłożyłem (może nie na zawsze) po sześćdziesięciu stronach. Nie za względu na proaborcyjność, ale dlatego, że brak w tej książce właśnie wyżej wymienionych cech. Nawet język, choć pozostaje giętki, wydaje mi się jedynie siłą utrzymywany w dawnym stylu. Fabuła - przynajmniej przez pierwsze pięć rozdziałów - bez pomysłu; wciąż czekam, aż coś zacznie się dziać.
A poszczególne sceny nie dorównują nawet w jednym procencie poetyce, malowniczości i lotności tego, co znamy z Sagi. Dwa przykłady:
1. Rozmowa Lytty z Belohunem odnośnie aborcji – po prostu prymitywnie tendencyjna.
2. Strażniczki. W Sadze kobiety – księżniczki czy chłopki, wojowniczki, czarodziejki, elfki, dobre czy złe, delikatne czy brutalne – zawsze pozostawały kobietami. A tu – sześć babochłopów, pierdzących i żrących fasolę (może w odwrotnej kolejności). I jeszcze pokonują wiedźmina w bijatyce!
No a przekształcenie samego Wiedźmina z bohatera bajronicznego w ofiarę losu – gwóźdź do trumny.
Czy jest powód, dla którego powinienem wznowić lekturę?
Swoją drogą Pan Sapkowski i tak świeci taktem, mając swoje skrajne poglądy jak to w skrócie nazwał autor artykułu - mam tu na myśli np. dzieła Pana Philipa Pullmana, które pomimo przykrywki książek dla dzieci wprost i bez ogródek wyrażają antyklerykalne poglądy ich autora.
Różnica jest taka, że Sapkowski pisze dla dorosłych, do ludzi którzy powinni już potrafić zderzyć się z taką lekturą - odpowiednio ją przyjąć lub odrzucić (końcówka artykułu) - osobiście jako dorosły człowiek nie wyobrażam sobie aby po przeczytaniu sagi o Wiedźminie wyrządzić sobie jakąś moralną, światopoglądową krzywdę - świetny humor, dialogi i akcja.
P.S.
O aborcji mam bardzo radykalny pogląd ale nie uderzyło mnie poruszenie tego tematu do tej pory - nie czytałem ostatniej książki - być może autorowi przybyło lat ale również poglądów...
Wspaniały tekst! :-) Widać pisarz jest znakomity w swoim fachu, extra, przy okazji napiszę, że kiedyś ks. prof. Tadeusz Guz mówił o pewnym niemieckim pisarzu, który pisał wiersze a był ultra-ateistą, ks. prof. Tadeusz Guz przeanalizował jego wiersze i wykazał mu, że w swoim wierszach uporczywie pyta o Boga... A jednak. :-)