„Wesele” można nazwać przykładem filmowej mowy nienawiści.
Premierę najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego poprzedziła szeroka kampania marketingowa z powtarzającym się pytaniem, czy produkcja zostanie w Polsce zakazana. Pytanie oczywiście retoryczne, bo cenzury w Polsce nie ma. Natomiast poprawność polityczna zobowiązuje, by każdą krytykę „jedynie słusznej” opcji nazywać kubłem pomyj. Nie ma znaczenia to, że film od strony artystycznej jest nieudany. Ważniejsze, że jest „potrzebny”. Tak jak „Wesele”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W programie m.in. nowe filmy Astera, Johansson i Łoźnicy. Nie zabraknie też polskich akcentów.
Specjalna edycja wydarzenia w 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego.
Znowu mi coś mignęło. W internetach. Jak to tam czasem, a właściwie ciągle, bywa...
Krzyżyk stał się ulubionym akcesorium m. in w świecie estrady.