Nowe Miasto

Za nami został Głogówek. Przed nami, na tle Biskupiej Kopy – Prudnik.

Zwał się kiedyś Neustadt, czyli Nowe Miasto. Myślę, że i teraz na takie określenie zasługuje, choć bieg historii zmienił tu wiele.

Adamaszek i ręczniki
W XIX wieku liczba mieszkańców Prudnika wzrosła pięciokrotnie! A to dzięki rozrastającemu się garnizonowi wojskowemu, jak i fabryce adamaszku. Bo nie o zwykłe płótno chodziło i nie o manufaktury, a o technologię żakardową. W roku 1845 Żyd Samuel Fränkel wybudował w Prudniku pierwszą fabrykę. Firma wkrótce stała się znana dzięki produkcji ręczników, którymi wycierała się cała Europa. Za sprawą kolejnego właściciela fabryki, filantropa i mecenasa kultury Maxa Pinkusa, zostały wybudowane szkoła, szpital, łaźnia, stacja kolejowa i biblioteka. Powstały bogate wille i gmachy. Do dziś są ozdobą miasta. Przemysł nie tylko nabijał kasę właścicielom, ale bogacił okolicę. Po wojnie Frotex, następca fabryk Fränkela, był żywicielem całego powiatu. Przestał istnieć, a szkoda. Została sypiąca się ciekawa architektura przemysłowa XIX wieku.

Wojsko i prymas
Garnizon wciąż się rozrastał. Przez 200 lat obecność wojska (pruskiego, niemieckiego, wreszcie polskiego) odcisnęła piętno na Prudniku. Polski garnizon przestał już istnieć. Pozostała niebanalna klinkierowa zabudowa. Na terenie koszar znalazły miejsce przeróżne instytucje i firmy. Szczególnym rokiem w historii Prudnika był czas uwięzienia w klasztorze odebranym franciszkanom prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. Historia długa, obfitująca w zaskakujące wydarzenia, przekraczająca ramy tej strony.

Nowy Prudnik
Wiele się w Prudniku zmieniło. Początek zmian to rok 1938, gdy niemieccy naziści uderzyli w Żydów. Fabrykom brakło Fränkelów. Kolejny etap to rok 1945, gdy Śląsk znalazł się w granicach Polski. Ostatnie czasy to też zmiany – upadek fabryk, likwidacja garnizonu. Trwa jednak w Prudniku kapitał ludzki. Istnieje wiele firm – od małych po całkiem spore – w różnych branżach. Kluby sportowe działają i są znane w Polsce. Istnieją kluby twórców – poetów, pisarzy, grafików, malarzy. Żywe i z dużym dorobkiem. Aktywni są miłośnicy turystyki – góry mają za oknem i sposobności nie marnują. Działa kilka szkół średnich. Niektóre kształtowały życie całego regionu – zwłaszcza Liceum Pedagogiczne oraz tzw. medyk, czyli szkoła pielęgniarska. Zmienił się ich kształt, ale wciąż przyciągają młodzież, nawet z daleka.

Prądnik
U ludu dziś Prudnik, niem. Neustadt, do 1708 r. Polnisch-Neustadt, mto powiat. na Szląsku pruskiem... Kościół par. katolicki, kościół przy klasztorze braci miłosierdzia i kościół przy zakładzie karnym dla duchownych, kościół par. ewang. (pokapucyński), wyższa szkoła miejska (5 klas.), ... katol. i ewang. szkoła elementarna, żydowska szkoła... Z zakładów przemysłowych wielka fabryka wyrobów lnianych, urządzona w 1863 r. na nowo na wzór angielskich i irlandzkich fabryk płótna... Ludność z 3684 dusz w r. 1803, wzrosła do r. 1861 do 8464 (359 wojskow.). Pod miastem znajduje się w malowniczem położeniu dom poprawy dla duchownych na Kapellenbergu a niedaleko w wąwozie górskim klasztor franciszkański... „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” Sulimirskiego (IX, 27–28, drukiem w roku 1888).

Warto zobaczyć
Zabytkowe centrum – rynek z ratuszem, wspaniała barokowa fara w odnowionym otoczeniu. Po przeciwnej stronie rynku wieża Woka i pozostałości fortyfikacji. W nich muzeum. W pobliżu Centrum Tradycji Tkackich. Przez pl. Zamkowy dojdziemy do ul. Piastowskiej. Tu kościół bonifratrów, dalej medyk w willi Fränkelów, poniżej kolejny pałacyk. Pl. Wolności do ul. Kościuszki i w lewo. Mijamy sąd i magistrat. Za nimi willa Fränkelów. Niedaleko stąd do parku. Proponuję podjechać samochodem. Dalej ul. Dąbrowskiego na teren dawnych koszar – architektura godna uwagi. Al. Lipową i ul. Poniatowskiego do klasztoru franciszkanów – miejsca uwięzienia prymasa Wyszyńskiego z izbą pamięci. Po drodze wieża widokowa

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości