publikacja 06.07.2011 07:46
Popularne arie, barwne stroje i ognisty mazur na finał przedstawienia – kilkutysięczna publiczność oklaskiwała w koszalińskim amfiteatrze przedstawienie operowe „Straszny Dwór”.
Koszalińskie przedstawienie było adaptacją „Strasznego Dworu”, wystawianego w bydgoskiej Operze Nova, skąd również przyjechały towarzyszące solistom chór i dwudziestoosobowy balet Jarosław Jurkiewicz/GN
Taniec na deser
Czołowe role wykonali śpiewacy znani koszalińskiej publiczności. To artyści wywodzący się z Opery Nova w Bydgoszczy, a także z Warszawskiej Opery Kameralnej i Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
– Chciałem, by to byli doborowi, sprawdzeni soliści. Bo w „Strasznym Dworze” mnóstwo jest znanych, ale niełatwych arii. One muszą dobrze zabrzmieć – zapewniał Ruben Silva, szef artystyczny Filharmonii Koszalińskiej, który poprowadził przedstawienie zza pulpitu dyrygenckiego. Niektóre fragmenty sztuki weszły do kanonu operowych przebojów. Wystarczy wspomnieć arię Skołuby „Ten zegar stary”, którą w Koszalinie mistrzowsko wykonał Jacek Greszta, czy arię Stefana uznawaną za jedną z najpiękniejszych arii tenorowych w polskiej operze. Świetnie zaprezentowali się także pozostali soliści.
Cała opera okraszona była, oczywiście, polskim tańcem narodowym. Ognisty mazur z czwartego aktu opery tak przypadł widzom do gustu, że nagrodzili tancerzy oklaskami na stojąco. Gratulacje świętującym muzykom złożył prezydent Koszalina Piotr Jedliński i wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.