Herbert miał rację: Eliot znał sekret zaklinania słów. Ale ważniejsze wydaje się coś innego: w tych słowach był duch, z którego dziś wszyscy czerpiemy. Dzieła wybitnych polskich poetów są tego najlepszym dowodem.
W czasie II wojny światowej mieściło się tu tajne archiwum gestapo. Okupant ostrzył sobie zęby na operę w tym miejscu, a komuniści chcieli zrobić z niej teatr miejski.
Czyli o rozdzieleniu tego, co duchowe i religijne, od tego, co świeckie i przyziemne. I nie tylko.