Kolekcję 350 dziadków do orzechów można obejrzeć w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu. To największy zbiór tego typu narzędzi w Polsce. Wystawa czynna będzie do końca stycznia.
Oglądając wystawę można będzie już poczuć świąteczną atmosferę, bo orzechy jako symbol zdrowia i żywotności stanowią nieodłączny atrybut Bożego Narodzenia - przekonują organizatorzy.
Kolekcja pokazywana w Elblągu powstała z połączenia zbiorów Witolda Tchórzewskiego i Jana Łomnickiego. Na wystawie można obejrzeć dziadki do orzechów z różnych regionów Polski, a także z Europy zachodniej i południowej. Najstarsze urządzenie pochodzi z końca XVIII wieku połowa zaś z XIX wieku i dwudziestolecia międzywojennego. W kolekcji znajdują się także dziadki współczesne i nowoczesne o prostym i bardziej skomplikowanym mechanizmie.
Do zbioru trafiały w różny sposób: często odnajdywane były w częściach na jarmarkach i pchlich targach, także kupowane lub otrzymywane w prezencie.
Kustosze wystawy, Małgorzata Gizińska i Alina Janiak przypominają, że przyrząd do rozłupywania orzechów przeszedł na przestrzeni dziejów ogromną ewolucję. Przyjmował różne formy i kształty w zależności od ludzkiej pomysłowości i inwencji dostosowując się do aktualnie panującej mody i stylu.
Do Polski pierwsze dziadki do orzechów trafiły w XVIII wieku z zachodniej Europy. Były to narzędzia, które przypominały postać starego człowieka - stąd prawdopodobnie nazwa tego urządzenia. Wyparła ona wcześniejsze staropolskie nazewnictwo: orzechołom, ząb, ciskawka, staruszek, tłuczek, kleszczyki. Dziadki do orzechów wykonywane były w różnorodnym materiale, takim jak metal, drewno, porcelana, tkaniny, skóry a współcześnie tworzywa sztuczne.
Przybierały też różnorodne formy, zdobione ornamentami. Ze względu na formę i kształt można wyróżnić postaci ludzkie, zwierzęce oraz fantastyczne. Ze względu na konstrukcję i zasadę działania wyodrębnia się trzy grupy: dziadki udarowe, dźwigniowe i śrubowe.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.