Liczbę 100 tysięcy podpisów przekroczyła we Florencji petycja do dyrekcji Luwru o wypożyczenie "Mony Lisy" temu miastu w 2013 roku. Podpisy zbiera florencki komitet mimo, że z Paryża już zapowiedziano, że taka podróż arcydzieła jest wykluczona.
Wystawieniem słynnego obrazu Leonarda da Vinci w 2013 roku we Florencji tamtejszy komitet historyczny chce uczcić setną rocznicę jego odnalezienia po tym, jak został skradziony z Luwru przez Włocha. Zatrzymano go w 1913 roku w trakcie sprzedawania dzieła florenckiemu kolekcjonerowi. Portret został wtedy na krótko wystawiony we florenckiej Galerii Uffizi, a potem wrócił do Luwru.
Obecne zabiegi historyków i miłośników sztuki poparły władze Florencji, a także wielbiciele obrazu ze Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Francji i Rosji. Kierujący akcją zbiórki podpisów szef komitetu historycznego Silvano Vincenti podziękował szczególnie licznym intelektualistom i profesorom uniwersyteckim za wsparcie idei sprowadzenia "Mony Lisy" do Florencji. Wyraził jednocześnie przekonanie, że zarówno dyrekcja Galerii Uffizi, jak i ministerstwo kultury Włoch nie mogą nie wziąć pod uwagę tego masowo popartego apelu oraz tak gorącego pragnienia mieszkańców stolicy Toskanii.
"Tu nie chodzi o wypowiedzenie wojny Francji. Przedstawiliśmy tylko naszą prośbę o współpracę" - powiedział Silvano Vincenti. Zapewnił, że "wystawienie +Mony Lisy+ we Florencji byłoby dla wszystkich Florentczyków niezwykle ważnym wydarzeniem, zarówno kulturalnym, jak i historycznym". Vincenti uważa ponadto, że nic nie stałoby się obrazowi, gdyby opuścił Luwr kolejny raz, po podróżach do USA, Japonii i Rosji w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.
Podpisy będą zbierane do końca stycznia. Petycja, jak zapowiedzieli wnioskodawcy, zostanie następnie przekazana rządom Włoch i Francji by zainteresować je tą inicjatywą. Celem stowarzyszenia było zebranie 100 tysięcy podpisów; został on właśnie osiągnięty.
Tymczasem z informacji napływających z Luwru jasno wynika, że inicjatywa ta jest skazana na porażkę. Przedstawiciel dyrekcji Luwru Vincent Pomarede oświadczył, że muzeum nie wypożyczy liczącego ponad 500 lat dzieła Leonarda da Vinci ponieważ jest zbyt delikatne i każdy transport, a także zmiany klimatu, mogłyby wyrządzić mu nieodwracalne szkody. Dlatego nad Sekwaną kategorycznie wyklucza się taką możliwość.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.