Po co bezmyślnie świętować obce nam kulturowo walentynki, skoro mamy nasze słowiańskie Ptasie Wesele? Jest w tej tradycji miejsce na miłość, domowe ciepło i rodzinne gniazdo.
Ptaškowa swajźba, ptači kwas, die Vogelhochzeit albo Ptasie Wesele – wiele nazw na określenie tego samego ludowego zwyczaju. Choć jego geneza ginie w mrokach dziejów i na pewno ma pogański rodowód, szybko został zasymilowany przez katolickich Serbów Łużyckich i nawet dziś jest jednym z najbardziej popularnych zwyczajów.
Przypomina o tym co roku Towarzystwo Polsko-Serbołużyckie, któremu przed pięciu laty udało się zorganizować Ptasie Wesele dla ok. 400 dzieci z wrocławskich szkół i przedszkoli. Później już nigdy nie udało się powtórzyć tego sukcesu, choć o zwyczaju Ptasiego Wesela wie coraz więcej osób na Dolnym Śląsku, a w diecezji legnickiej powinien być on znany co najmniej tak dobrze, jak te przywiezione tu z powojennymi ekspatriantami. Historyczno-geograficzne granice Górnych Łużyc sięgają bowiem aż do rzeki Kwisy, a więc zajmują sporą część diecezji.
Roman Tomczak/GN
Ptasie Wesele
Scena zaślubin
Talerzyk na parapecie
„25 stycznia serbołużyckie dzieci nie szły do szkoły” – podaje w książce „Mój prěni a posledni ptači kwas” serbołużycki pisarz Bjedrich Radlubin. „Od rana, podniecone, szykowały się na ucztę weselną ptaszków. Z każdego domu wynoszono szklaneczki i garnuszki przeznaczone na jedzenie z wesela. Stawiano je w miejscach, gdzie ptaki zwykle siadywały i starano się podpatrzeć, jak ptasi weselnicy przynoszą dary ze swojej uczty. Nigdy się to nie udawało. Wobec tego snuto domysły: gdzie to ptasie wesele się odbywa. Pewnie gdzieś w głębi lasu, gdzie nikt ich nie widzi. A w domu okazywało się, że ptaki niepostrzeżenie przyniosły dzieciom smakołyki. Mogły to być np. jagły ze śliwkami, mogła to być słodka bułeczka, ale smakowało tak, jak potem nie smakowało już nic. Rodzice wykorzystywali ten zwyczaj w celach wychowawczych. Kto był niegrzeczny temu ptaki nic nie przynosiły”.
- Według łużyckiego zwyczaju od 25 stycznia do 25 lutego ptaki są pod szczególną ochroną - wyjaśnia Ludmiła Gajczewska, prezeska wrocławskiego Oddziału Towarzystwa Polsko-Serbołużyckiego. - Nie wolno ich wtedy w żaden sposób niepokoić. Nie wolno było także przycinać wtedy drzew, bo np. sroka zaczyna wić w tym czasie gniazdo, symbol rodziny. A to właśnie sroka, przypomni my, jest panną młodą na Ptasim Weselu, szalenie zakochaną w panu młodym, czyli gawronie - podkreśla L. Gajczewska.
Dzieci ze szkół z językiem serbołużyckim działających za Nysą Łużycką, także i dziś w dniu Ptasiego Wesela, 25 stycznia, nie idą do szkoły. Ten dzień jest bowiem nieformalnym świętem narodowym Łużyckich Serbów, odkąd na 25 stycznia 1920 r. zwołano walny zjazd Związku Serbołużyczan „Domowina”.
Frak dla przedszkolaka
Na Górnych i Dolnych Łużycach Ptasie Wesele jest obecnie obchodzone głównie w przedszkolach i szkołach. - Dzieci dokarmiają w zimie ptaki i mogą za to w nagrodę wziąć udział w weselu - mówi Heike Kessler z przedszkola w chociebuskiej dzielnicy Sielow - Wystawiają wtedy talerze i miseczki na parapet i w zamian otrzymują pieczywo w kształcie sroki - wyjaśnia.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...