Budowa nowego, podziemnego Dworca Głównego PKP idzie pełną parą. Gdy zostanie otwarty, stary gmach pójdzie pod licytacyjny młotek.
Przyjeżdżali tu cesarze: Franciszek Józef I i Karol I, marszałkowie: Ferdynand Foch i Józef Piłsudski, pielgrzymi na spotkanie z Janem Pawłem II. Tu również przyjeżdżały pociągi z trumnami wielkich Polaków których czekał wawelski pogrzeb: w 1890 r. Adama Mickiewicza, w 1927 r. Juliusza Słowackiego i wreszcie w 1935 r. Józefa Piłsudskiego – mówi Jerzy Giza, krakowski historyk. Budynek kolejowego Dworca Głównego do dziś jest wizytówką Krakowa. Dla tysięcy podróżnych pierwszym miejscem, od którego zaczynają poznawanie miasta.
Piękny gmach został wybudowany w latach 1844–1847 według projektu wrocławskiego architekta Petera Rosenbauma. Przebudowano go gruntownie w latach 1869–1871. Fasada zachowała jednak pałacowy charakter. Budynek mógł zniknąć juz kilkakrotnie. Przed wojną planowano go zburzyć i wybudować nowy w pobliżu. Niemieccy okupanci również planowali przenieść siedzibę Dworca Głównego, potem zaś chciały to uczynić władze PRL. Teraz budynek dożywa swych ostatnich chwil w starej roli.
Według planów PKP nowy dworzec zacznie funkcjonować w czerwcu, przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostw EURO 2012. Stary zaś na pewno będzie czynny do września. Potem pójdzie pod licytacyjny młotek. Kilka lat temu władze Krakowa chciały przejąć budynek w zamian za zaległości podatkowe kolei wobec miasta. Zaniechały jednak tego pomysłu. Wobec kryzysowej mizerii finansów miasta wątpliwe również, by Gmina Kraków stanęła do przetargu. Nie kwapią się do tego także władze województwa małopolskiego.
Koleje chciałyby dostać za budynek dobrą cenę. Co zaś będzie w nim później, zależy od zamiarów zwycięzcy licytacji. Może być hotel, restauracja, galeria. Jedno jest pewne. Wszelkie adaptacje muszą być zrobione z poszanowaniem zabytkowego charakteru dworca. Dlatego np. hala główna nie może zostać podzielona na mniejsze części.
– Dobrze byłoby również, by budynek miał jednego właściciela. Ułatwiłoby to opiekę nad tym zabytkiem – frasuje się Jan Janczykowski, konserwator wojewódzki.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.