Juozas Javaitis - litewski reżyser, zrealizował dokument o Nobliście - „Wiek Czesława Miłosza”. Poprzez niego chce zapoznać rodaków z twórczością autora „Doliny Issy” i zachęcić do jej lektury.
- Nikt inny poza granicami Litwy nie zrobił tyle dobrego dla Litwy – powiedział o Miłoszu reżyser Juozas Javaitis. Wygrał konkurs na film dokumentalny o jedynym, pochodzącym z Litwy nobliście, który ogłosiły Ministerstwo Kultury oraz Ministerstwo Oświaty i Nauki Litwy. Jak mówi Javaitis – scenarzysta obrazu - Pranas Morkus, chciał eksponować „litewskość” poety, na co reżyser się nie zgodził.
- Kiedy jednak zacząłem studiować biografię Miłosza przekonałem się, że jest on bardziej „litewski” niż myślałem, chociaż w tym samym czasie pozostaje poetą polskim i światowym – stwierdził. W wywiadzie dla litewskiej telewizji przytoczył myśl Miłosza, który gdzieś napisał, że mógłby być poetą litewskim piszącym po polsku. - Historyczne okoliczności tak się złożyły, zwłaszcza w międzywojennym Wilnie, że zarówno litewscy jak i polscy nacjonaliści nie chcieli nic słyszeć o wspólnym bycie dwóch bliskich sobie narodów – rozwijał swój wywód. – Niestety, takie stereotypy dotrwały do dnia dzisiejszego. Tworząc film zastanawiałem się jak przekazać widzowi głęboką i wzniosłą myśl Miłosza odnośnie stosunków Polaków, Litwinów i innych narodów zamieszkujących obok siebie.
Drugim ważnym wątkiem filmu są metafizyczne i teozoficzne rozważania poety, najbardziej widoczne w „Ziemii Ulro”. Podczas filmowej ekspedycji do Paryża twórcy podążali śladami wuja Czesława – Oskara Miłosza, który miał ogromny wpływ na postrzeganie religii przez twórcę „To”. Trzeci istotny wątek dokumentu to kobiety w życiu Czesława Miłosza. Dla reżysera prawdziwym odkryciem była młodzieńcza miłość przyszłego noblisty do Jadwigi Waszkiewicz zakonczona bardzo dramatycznym akcentem. W dokumencie pokazano, że historia rozegrała się w dworku w Barčiai, nad jeziorem położonym między Trokami i Jewiem. – Kiedy błądząc z operatorem Donatem Bukliusem, wreszcie znaleźliśmy ten dworek, zobaczyliśmy, że jest już prawie zrujnowany – opowiada reżyser. – To była ostatnia chwila, żeby go utrwalić.
– Nasz film to bardzo subiektywne, nie pretendujące do prawdy absolutnej, spojrzenie na twórczość Czesława Miłosza – deklarują twórcy. Właśnie w kwietniu będą mogli go obejrzeć litewscy widzowie.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...