Erdmann I Promnitz urodził się 2 IX 1631 r. na zamku w Żarach. Był synem Zygmunta Zygfryda Promnitza i Anny Małgorzaty von Puttbus.
Nauki pobierał m.in. w Szwajcarii, Italii, Francji i Niderlandach, gdzie zaciągnął się do wojska. Żołnierską karierę kontynuował następnie w armii Ferdynanda III gdzie był nawet cesarskim szambelanem.
Po śmierci ojca odziedziczył rodzinne dobra, co potwierdził cesarz Leopold I. Ciekawostka: prezentem Erdmanna na koronację monarchy było 8 psów „angielskich”, wyhodowanych w słynnej psiarni w Pszczynie.
Na dworze Leopolda Promnitz przeszedł na katolicyzm w 1661 roku, a na ziemi pszczyńskiej pojawili się jezuici, którzy założyli w - słynącej wówczas z sukiennictwa – Pszczynie, swoją szkołę. Zaczęto usuwać pastorów i zamykać zbory protestanckie, ale luteranizmu całkowicie nie udało się wyrugować. Co ciekawe, w Żarach, którymi także rządził Erdmann, protestanci mieli większą swobodę, ale tamtejsi poddani podlegali Saksonii, nie zaś Wiedniowi.
Podczas potopu szwedzkiego plądrujące Małopolskę oddziały feldmarszałka Wittenberga najechały także leżącą poza jej granicami ziemię pszczyńską. Stało się to podczas pogoni za uciekającym Janem Kazimierzem. Polskiemu królowi towarzyszył wówczas legat papieski, późniejszy papież Innocenty XII.
Promnitz przygarnął na swój dwór szlacheckich uciekinierów z Polski tak, jak kiedyś (dokładnie w dzieciństwie), oni przygarnęli jego wraz z rodziną, podczas Wojny Trzydziestoletniej. W 1657 roku przez Pszczynę przeszli Austriacy idący na pomoc Rzeczpospolitej. Wtedy też Erdmann I powołał do życia oddział straży zamkowej, mającej zwalczać „popotopowych” rozbójników nękających jego posiadłości.
W roku 1662, gdy Turcy najechali Austrię, Erdmann wraz z braćmi Ulrykiem i Ottonem zaciągnęli się do cesarskiej armii i wzięli udział w walkach na Węgrzech. Tam Otton i Erdmann nabawili się zakaźnej choroby i wkrótce potem zmarli. Erdmann miał wówczas 33 lata.
Jego spadkobiercą został syn Baltazar, ale z uwagi na niepełnoletność, na jego opiekunów wybrano Ulryka Promnitza i magnata (starostę generalnego Śląska), Krzysztofa Leopolda Schaffgotscha.
***
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.