W Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą dobiegły końca zdjęcia do ostatniej serii „Czasu honoru”. Premiera już we wrześniu tego roku.
W nowych odcinkach, prócz znanych już bohaterów, pojawili się nowi, a w obsadzie pojawiły się nowe nazwiska. Wśród nich m.in. Magdalena Cielecka, Adam Woronowicz, Jan Frycz oraz Grzegorz Damięcki.
Jest początek maja 1945 roku… Wiadomość o kapitulacji Niemiec dociera do każdego z bohaterów serialu w innych warunkach i inną drogą. Janek, który po Powstaniu Warszawskim znalazł się w obozie jenieckim w Niemczech, odzyskuje wolność. Wraz z przyjacielem wraca do Warszawy. Bronek, po rozwiązaniu Armii Krajowej ukrywa się, nadal działa w podziemiu. Władek walczy przeciwko narzuconej przez ZSRR władzy w leśnym oddziale partyzanckim. W tym samym oddziale jest także Michał i Ruda.
Moja postać pojawia się w pierwszym odcinku serii. Jestem pułkownikiem UB. Dostałem polecenie od Ady Lewińskiej, dyrektor Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, polecenie schwytania bohaterów. Jestem po tej drugiej, ciemniejszej stronie. W poprzednich seriach skoczków ścigał Piotr Adamczyk, czyli Rainer – mówi Adam Woronowicz. W serialu występuje w roli płk Wasilewskiego.
To już ostatnia seria „Czasu honoru”. Producent Michał Kwieciński, który obecnie przygotowuje się do realizacji filmu fabularnego o Powstaniu Warszawskim, definitywnie rozwiewa nadzieje, że może powstać kolejna. - Chciałbym jeszcze zrobić takie 13-odcinkowe dopełnienie „Czasu honoru”, czyli serial o kobietach w czasie wojny. Byłby to serial o trzech siostrach.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...