- Obrazy tutejsze są lepsze i bardziej interesujące niż w niejednym z centrów artystycznych ówczesnych czasów – przekonuje prof. Andrzej Kozieł.
Wybrałem się, by obejrzeć kilka z miejsc na powstającym Szlaku Malarstwa Barokowego im. Franza Antona Sebastiniego. Inauguracja szlaku, noszącego imię utalentowanego morawskiego malarza, ze względów oczywistych odbyła się w Głogówku. Bogate dekoracje freskowe tamtejszego kościoła parafialnego pw. św. Bartłomieja są przecież dziełem Sebastiniego, i to najbardziej znanym na Śląsku. Tymczasem autorzy projektu szlaku, tj. Muzeum Regionalne w Głogówku, Fundacja Edukacja dla Demokracji, Uniwersytet Wrocławski oraz Muzeum Diecezjalne w Opolu, wybrali jeszcze 9 kościołów, w których do dziś zachowały się znakomite dzieła malarstwa późnobarokowego. Pojechałem do czterech z nich: w Śmiczu, Pomorzowicach, Opawicy i Kietrzu.
Prowincja, ale dobra
– Także w innych kościołach w okolicach Głogówka i Głubczyc są dzieła znakomitych barokowych mistrzów. Niestety, nie zawsze tak dobrze opisane, zachowane i eksponowane jak w głogóweckiej świątyni. Często nikt nie wie, jak wielki artystyczny potencjał one prezentują – mówił podczas otwarcia wystawy w kościele św. Bartłomieja w Głogówku prof. Andrzej Kozieł, historyk sztuki z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Szlak malarstwa barokowego zaczyna się w Śmiczu, prowadzi przez Łącznik, Kujawy, Mochów do Głogówka (kościoły parafialny i franciszkanów), a następnie przez Pomorzowice, Opawicę, Głubczyce, by skończyć się w Kietrzu. – Ten region, mimo peryferyjnego położenia w II poł. XVIII wieku, był jednym z kwitnących kulturowo obszarów Europy. Obrazy tutejsze są lepsze i bardziej interesujące niż w niejednym z centrów artystycznych ówczesnych czasów. To była prowincja, ale dobra prowincja.
Doszło tutaj do konglomeratu różnych form, którymi nie może poszczycić się wiele innych ośrodków sztuki – tłumaczył prof. Kozieł. Jeszcze do niedawna sądzono, że większość barokowych dzieł malarskich na terenie południowo-zachodniej części Górnego Śląska jest autorstwa F. A. Sebastiniego. Historycy sztuki (m.in. Maria Schenkova, Jerzy Gorzelik i Romuald Nowak) w ostatnich latach dowiedli, że część z dzieł przypisywanych Sebastiniemu wykonali inni znani malarze tamtego czasu, jak Joseph Matthias Lassler, Ignaz Raab, Joseph Lux, Bernhard Krause, Joseph Ignaz Havelka czy Johann Kaspar Sing.
– Ten teren był polem rywalizacji między malarzami z Moraw i austriackiego Śląska a tymi z ośrodka wrocławskiego. Górą byli jednak – mimo granicy austriacko-pruskiej – artyści zza południowej granicy. Można śmiało powiedzieć, że nigdy wcześniej ani nigdy później nie powstało na tym terenie tak wiele wybitnych obrazów, które na dodatek zachowały się do dziś – mówił prof. Andrzej Kozieł.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.