Ukazał się "Słownik gwary górali łąckich" dokumentujący mowę mieszkańców Łącka na Sądecczyźnie w Małopolsce. W pracy autorstwa Moniki Kurzei szczególnie bogato prezentuje się słownictwo związane z sadownictwem i produkcją śliwowicy, z których słynie ziemia łącka.
Scott Bauer, USDA ARS
Śliwki
To z nich powstaje śliwowica. W "Słowniku gwary górali łąckich" szczególnie bogato prezentuje się słownictwo związane z sadownictwem i produkcją śliwowicy, z których słynie ziemia łącka
Publikacja liczy ok. 3 tys. haseł związanych m.in. z życiem codziennym, pracą w gospodarstwie, muzyką, strojem ludowym. Autorka - góralka łącka Monika Kurzeja - opracowała słownik przysłuchując się mowie mieszkańców Łącka i okolicznych miejscowości: Brzyny, Czerńca, Jazowska, Kiczni, Łazów Brzyńskich, Maszkowic, Obidzy, Woli Kosnowej, Woli Piskuliny, Zabrzeża, Zagorzyna, Zarzecza.
"Chciałam ukazać, jak wielkie bogactwo kryje się w mowie naszych ojców i dziadów. Mam nadzieję, że słownik pozwoli chociaż w niewielkim stopniu ocalić mowę przodków od zapomnienia i pokaże młodemu pokoleniu, że znać gwarę to tak jakby znać drugi język" - powiedziała PAP autorka.
I tak np. pucula to śliwa o bardzo małym, słodkim owocu, a dymafka to późna odmiana śliwy również o słodkim owocu; z kolei kulon to stara odmiana jabłoni o dużym owocu, szarym kolorze i kwaśnym smaku, a zeleźniok to jabłoń o dużym, twardym czerwonym owocu. Sparnicą nazywa się parę wydobywającą się z parnika podczas produkcji śliwowicy, a sarga (pluta, mglica) to okres, podczas którego śliwy ulegają zapyleniu.
Według dialektologa prof. Józefa Kąsia z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w dobie przyspieszonych przemian cywilizacyjnych i mentalnych słownik gwarowy nabiera charakteru zapisu dokumentującego nie tylko aktualny stan kultury danej społeczności, ale też stan kultury mijającej, zachowanej tylko w pamięci najstarszego pokolenia. Dla młodego pokolenia z kolei jest emocjonalnym powrotem do źródeł własnej tożsamości kulturowej.
"Współczesny słownik gwarowy ma dla czytelnika postronnego wartość poznawczą, historyczną, ale dla czytelnika wywodzącego się z danego kręgu kulturowego jest oprócz tego swoistym przewodnikiem po jego Małej Ojczyźnie" - napisał w przedmowie do słownika profesor.
"Taka praca jest pałacem, w którym jedną izbą jest np. muzyka, inną - strój ludowy" - tłumaczy dialektolog.
We wstępie do słownika autorka napisała: "Język można porównać do lustra, które dokładnie ukazuje odbicie społeczności posługującej się nim. Jest jednym z ważniejszych składników i przejawów kultury. W mowie odzwierciedla się to, jak żyją, czym na co dzień zajmują się mieszkańcy danego regionu".
Prof. Kąś wspomniał, że mieszkańcy regionów Polski, w których gwara już zupełnie zanikła, wynajmują "specjalistów od gwary", aby poznać słownictwo, jakim posługiwali się ich przodkowie.
Słownik powstał na podstawie pracy magisterskiej Kurzei, absolwentki filologii polskiej UJ. Książkę wydał Gminny Ośrodek Kultury w Łącku dzięki wsparciu finansowemu Unii Europejskiej.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...