Były szef SLD Grzegorz Napieralski nie musi przepraszać Ruchu Autonomii Śląska za sugestię, że dąży on do oderwania Śląska od Polski - orzekł w czwartek prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
"Trzeba podkreślić wartość swobodnej debaty i brać udział w tej debacie, a nie ograniczać ją za pomocą środków prawnych" - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Jacek Sadomski.
Tym samym warszawski sąd apelacyjny oddalił apelację Ruchu od wyroku stołecznego sądu okręgowego. W czerwcu zeszłego roku sąd ten nie uwzględnił pozwu RAŚ wobec Napieralskiego - uznał, że wypowiedź pozwanego była zgodna z prawdą, gdyż RAŚ postuluje powstanie "równoległej państwowości" Śląska w ramach państwa polskiego.
Sprawa została zapoczątkowana wypowiedzią polityka SLD w Polskim Radiu w grudniu 2010 r. Napieralski mówił, że dziwi się, iż na Śląsku PO zawiązała koalicję z RAŚ, czyli z ugrupowaniem, które chce oderwać Śląsk od Polski. Na uwagę, że Ruch chce autonomii regionu, a nie oderwania go od kraju, Napieralski powiedział: "Mówmy prostym językiem. Chodzi o to, żeby kawałek państwa polskiego nie był kawałkiem państwa polskiego".
W związku z tą wypowiedzią RAŚ żądał, by sąd nakazał Napieralskiemu przeprosiny w Polskim Radiu za naruszenie dóbr osobistych Ruchu oraz wpłatę tysiąca złotych na hospicjum w Mysłowicach. Według RAŚ wypowiedź lidera SLD naruszyła dobre imię Ruchu i była nieprawdziwa. SLD odpowiadało wtedy, że Napieralski zwracał tylko uwagę na zagrożenie, jakie może wynikać z sojuszu PO z RAŚ, bo może to wzmacniać tendencje autonomiczne.
Sąd I instancji, oddalając pozew RAŚ, odwołał się do opinii biegłego - konstytucjonalisty Ryszarda Piotrowskiego - i wskazał, że niektóre zapisy programu RAŚ "wykraczają poza ramy autonomii". "Biegły określił taki Śląsk, jako quasi-państwo w ramach Rzeczypospolitej Polskiej; równoległą państwowość" - zaznaczył wówczas sąd.
"Rozumowanie sądu okręgowego nie było słuszne, sąd ten w uzasadnieniu zbudował skomplikowaną konstrukcję, a w słowach Napieralskiego była tylko prosta sugestia. Polityk SLD przypisał stronie powodowej nieprawdziwe intencje i zamiary" - mówił w czwartek pełnomocnik RAŚ mec. Bartosz Wróblewski.
Adwokat pozwanego, mec. Liwiusz Laska odpowiadał, że orzeczenie I instancji zostało oparte na prawidłowej argumentacji. Dodał, że Ruch nie mówi wprost o oderwaniu Śląska, bo jest to zabronione przez polskie prawo.
Sąd apelacyjny, oddalając apelację, wskazał, że Napieralski w radiowej wypowiedzi przedstawił swoje oceny i interpretacje. "Oceny mogą być weryfikowane według kryterium rzetelności. Z opinii biegłego w sprawie wynika, że Napieralski miał podstawy, aby takie oceny formułować" - zaznaczył sędzia Sadomski.
Istniejący od 20 lat RAŚ po raz pierwszy po wyborach samorządowych w 2010 r. znalazł się w regionalnym sejmiku. Uzyskał ok. 8,5 proc. poparcia i trzy mandaty w 48-osobowym sejmiku. Wybory wygrała PO, która zdobyła 22 mandaty. Jej działacze zawarli koalicję z RAŚ i PSL.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...