Tym razem, w ramach ekskluzywnej kolekcji „Ludzie Boga”, trafia nam się prawdziwa perełka. Do kolejnego tomiku z tej serii dołączono bowiem na płycie DVD nagrodzony dwoma Oscarami film Victora Fleminga z 1948 roku.
Filmów o świętej Joannie D’Arc było w historii kinematografii kilkadziesiąt (jest ona „chyba najbardziej ‘filmową’ świętą w dziejach kina” – piszą autorzy publikacji wydanej przez E-lite Distribution). Rzeczywiście, gdy spojrzeć na listę z nazwiskami reżyserów, którzy nakręcili filmy o Dziewicy Orleańskiej, będziemy mieli historię sztuki filmowej w pigułce.
Melies, DeMille, Fleming, Bresson, Preminger, Rosselini, Besson… A jest przecież jest jeszcze – a może przede wszystkim – Carl Theodor Dreyer.
To nazwisko może niewiele nam dziś mówi, ale jego „Męczeństwo Joanny D’Arc” z 1928 roku „uważane jest za arcydzieło będące największym osiągnięciem epoki kina niemego i zarazem jeden z najlepszych filmów w dziejach kina” – pisał Edward Kabiesz w artykule „Spaliliśmy świętą”.
Flemingowa biografia patronki z pewnością nie cieszy się aż tak wielką renomą wśród filmoznawców i historyków kina, ale ma w sobie coś, czego nie mają inne, bardziej ambitne i artystyczne wizje żywota świętej Joanny. To ów specyficzny, chyba już dziś niemożliwy do odtworzenia, urok starego Hollywood.
Na przykład scena gdy Joanna wyrusza ze swojej wioski na królewski zamek – od razu skojarzyć może się ona z podobną sekwencją, z legendarnego „Czarnoksiężnika z Oz” (co ciekawe: także częściowo wyreżyserowanego przez Victora Fleminga).
Tam mieliśmy cudowną Judy Garland – tu jest inna wielka gwiazda ówczesnego kina, Ingrid Bergman, mająca już wówczas za sobą występ w kultowej „Casablance”, a także Oscara za rolę w „Gasnącym płomieniu” George’a Cukora.
Do dziś wrażenie robią także wielkie sceny zbiorowe (ruszanie na wojnę, koronacja króla), czy batalistyczne (zdobywanie zamku bronionego przez Anglików).
Ale przecież są tutaj również poruszające sceny kameralne, przejmujące ujęcia, na których oglądamy modlącą się Joannę, mówiącą Bogu o swych cierpieniach, gdy uważano ją za szaloną, oskarżono o czary, albo gdy król zawiódł swych poddanych i miast walczyć dalej, dał się przekupić i zawiesił działania wojenne, choć – dzięki Joannie – naród francuski właśnie się odrodził i był wówczas gotów do jeszcze większych poświęceń...
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...