Homilia arcybiskupa katowickiego Wiktora Skworca na rozpoczęcie Roku Pamięci Ofiar Tragedii Górnośląskiej.
Katowice, 25 stycznia 2015 r.
„Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli” ( św. Jan Paweł II)
1. W styczniu 1945 roku ponownie ruszyła ofensywa Armii Czerwonej na Berlin. Tak rozpoczęła się nie tylko agonia III Rzeszy, ale także proces nieodwracalnych zmian, jakie dotknęły wiele krajów, w tym Polskę i Górny Śląsk w jego historycznych granicach.
Wśród tragicznych wydarzeń szczególne miejsce przypadło internowaniu, a potem wywiezieniu do pracy przymusowej w Związku Sowieckim w 1945 roku – zaraz po wyzwoleniu spod okupacji hitlerowskiej – około 50. tysięcy mieszkańców Górnego Śląska; wywożono mężczyzn w „wieku produkcyjnym”, robotników, a wśród nich głównie górników.
W bydlęcych wagonach tysiące Górnoślązaków – bez względu na swoją świadomość narodową, pochodzenie, zawód, pozycję społeczną – jechało tygodniami na wschód, w nieznane, do przymusowej pracy. Dla większości była to podróż w jednym kierunku, a stacją końcową – śmierć na obczyźnie i bezimienny grób. Górnoślązacy dopełniali w ten sposób wojennego losu tych Polaków, którzy od pamiętnego dnia 17 września 1939 roku byli mordowani lub deportowani na wschód, jako obcy narodowo i klasowo element. Ludność Górnego Śląska stała się zdobyczą wojenną Stalina – „żywą reparacją” wojenną.
Warty przypomnienia jest uczący realizmu fakt, że akcja, która dziś określamy, jako „Tragedia Górnośląska”, rozpoczęła się już po konferencji mocarstw koalicji antyhitlerowskiej w Jałcie (3-11 lutego 1945), w czasie której Stalin otrzymał zgodę USA i Wielkiej Brytanii na wykorzystanie do przymusowej pracy ludności cywilnej z terenu III Rzeszy. A Górny Śląsk to pogranicze; nikt wtedy nie badał narodowościowych niuansów; trzeba było wykonać rozkaz dyktatora i dostarczyć do niewolniczej pracy w kopalniach Donbasu wykwalifikowanych górników i robotników; na Śląsku zaczęło się polowanie na ludzi…Do głosu dochodziły najgorsze instynkty…
Dla historycznej prawdy trzeba powiedzieć, że Tragedia Górnośląska to nie tylko działania Armii Czerwonej i wywózka na Wschód…
Wreszcie o Tragedii Górnośląskiej mówimy; wreszcie możemy oficjalnie oddawać cześć naszym rodakom, którzy zginęli z dala od domu i o tych, którzy zginęli blisko; wreszcie możemy mówić o kobietach-ofiarach i o bezczeszczeniu ich ciał oraz o zabitych duchownych, którzy ponieśli śmierć w ich obronie.
Wdzięczny jestem tym, którzy po roku 1989 przypominali te wydarzenia a w roku 2013 podjęli inicjatywę upamiętnienia w Doniecku faktu wywózki i jej ofiary; a dziś wyrażam uznanie i podziękowanie Sejmikowi Województwa Śląskiego za proklamowanie roku 2015 Rokiem Pamięci Ofiar Tragedii Górnośląskiej. To cenna „polityka historyczna” Sejmiku, która pamięcią wzmacnia i buduje tożsamość.
Bracia i Siostry!
3. Wypowiedziane słowa, to szeroki kontekst naszej modlitwy, nawiązującej do tych modłów, które szły w niebo z transportów i czeluści kopalń i innych zakładów, gdzie pracowali niewolnicy XX wieku; gdzie niepoliczone rzesze złożyły ofiarę z życia...
Myślimy o nich wszystkich i modlimy się ofiarą Jezusa Chrystusa. W nią wpisujemy niejako z osobną każdą śmierć, każde imię, bo człowiek zawsze cierpi i umiera indywidualnie…
Zostaliśmy do tego powołani, by w eucharystycznej pamięci Kościoła, która zawsze jest modlitwą za żywych i umarłych, wyławiać z odmętów zapomnienia, krzywd i nienawiści naszych sióstr i braci.
Zostaliśmy powołani, jak niegdyś rybacy znad Jeziora Galilejskiego (por. Mk 1,14-20), by wywiezionych w bezkres Golgoty Wschodu przywracać życiu i świadomości nie tylko Górnego Śląska, lecz i całej naszej ojczyzny.
Z tego też miejsca chcemy wołać – jak niegdyś Jonasz do mieszkańców Niniwy – chcemy wołać o nawrócenie wszystkich, którzy dzisiaj budują lub utrzymują w istnieniu systemy nienawiści i przemocy. Tak, i dzisiaj istnieją takie Niniwy zła, do których Bóg posyła współczesnych Jonaszów. Lecz teraz niosą oni znak Chrystusa – Jego krzyż, w którym wszystkie ludzkie krzyże mogą odnaleźć sens, a wszyscy grzesznicy – łaskę (por. Jon 3,1-5.10).
Bracia i Siostry!
4. Na ciężką próbę została wystawiona wiara naszych górnośląskich braci i sióstr, bo przecież cierpiący sprawiedliwi, zwłaszcza w czas wojennej zawieruchy, mogą wątpić stawiając pytania – czy Bóg tego nie widzi, czy nie słyszy, czyż nie obchodzi go nasz los? Pewnie z nadzieją, która zawsze tli się do końca wołali za psalmistą:
„Ocknij się! Dlaczego śpisz Panie...
Powstań, przyjdź nam z pomocą
I wyzwól nas przez swoją łaskawość..”
Na najważniejsze pytania ludzkiego serca, które nurtowały także ofiary wojennej i powojennej przemocy, szukamy ostatecznej odpowiedzi wiary, jak przystało na chrześcijan, uczniów Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego i czytamy te dramatyczne ludzkie losy jak Ewangelię, od końca.
Zacznij od Zmartwychwstania
od pustego grobu
od Matki Boskiej Bolesnej
zacznij od pustego grobu
od słońca
ewangelie czyta się jak hebrajskie litery
od końca (ks. Jan Twardowski).
Tak radzi poeta, który sam doświadczył dramatu II wojny i czasu stalinizmu.
Bracia i Siostry!
5. Ufamy, że nasi wywiezieni bracia budowali swoje życie na wierze, dzięki której mogli ocalić swoją teraźniejszość i wieczną przyszłość. Podobnie i my, kiedy doświadczamy tajemnicy ciemnej doliny, odczuwamy również obecność Światła, które rozświetla i oświetla to, co dla nas zakryte. Wierzymy, że w życiu i śmierci, nie jesteśmy sami – jest z nami Jezus Chrystus Dobry Pasterz.
Dzięki zmartwychwstaniu Jezus przerzucił pomost nad otchłanią wiecznej śmierci. „Jednym końcem sięga on opuszczonego przez Boga brzegu śmierci, drugim zaś dotyka brzegu wiekuistego życia. Nie pozostaje nam nic innego jak oparcie naszych spraw na Zmartwychwstałym. Krocząc po moście wiemy, że On go zbudował i że dzięki Jego łasce została nam zaoszczędzona absolutna przepaść” (H. Urs von Balthasar).
Krocząc przez życie ku przejściu nad absolutną przepaścią, nie traćmy nadziei; nie traćmy z oczu ostatecznego celu i sensu naszego życia, jakim jest wieczne zbawienie. I budujmy świat na ewangelicznym imperatywie „Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego”; na imperatywie nawrócenia, którego brakuje wielkim tego świata. Trzeba by im powiedzieć, że jeśli Niniwa lekceważy i nie słucha proroka, nie nawraca się, to zostanie zburzona, nawet aktem autodestrukcji.
Bracia i Siostry!
„Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Zacznijmy od nas samych i nie zapominajmy o tych, którzy są w „domu”, a których trzeba ostrzec, jak to chciał uczynić ewangeliczny bogacz. Nawracajmy się, bo „czas jest krótki” i „przemija postać tego świata”.
Bracia i Siostry!
Miejmy odwagę iść za Nim, żyć Ewangelią, nie bacząc na przykre konsekwencje, bo i te mogą się zdarzyć; aby wszystkim i każdemu była zaoszczędzona absolutna przepaść i los Niniwy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...