Śląsk opowiedziany przez pryzmat losów jego bohaterów.
„Bez mitów. Portrety ze Śląska” to zbiór tekstów autorstwa Aleksandry Klich, poświęconych trzynastu, związanym z Górnym Śląskiem bohaterom. W galerii zgromadzone zostały różnorodne postaci: są kapłani (Hlond, Kominek, Bednorz), politycy (Korfanty, Grażyński, Ziętek), artyści (Eichendorff, Bienek), przedsiębiorcy (Troplowitz). Nie jest to wybór kanoniczny, raczej subiektywny, ale wyłania się z niego metaportret: portret Śląska.
Bo losy wszystkich wspomnianych osób są typowo śląskie, a więc pogmatwane. Ich wspólnym doświadczeniem jest pograniczność, tożsamościowa niejednoznaczność. Są zatem wśród nich Ślązacy, którzy czują się przede wszystkim Polakami i za polskością się opowiadają, są i tacy, którzy myślą i mówią po niemiecku, przesiąknięci są niemiecką kulturą. Łączy ich troska o Śląsk – ta sama siła napędowa, chociaż różnie realizowana. Troska, która wymaga zwrócenia się w określonym kierunku, bo śląskość można przeżywać ahistorycznie, apolitycznie i bez narodowego przymiotnika, ale nie da się jej w taki sposób urzeczywistniać. Szczególnie w tych chwilach, w których odpowiedź „Jestem Ślązakiem. Jestem stąd” przestaje być wystarczającą odpowiedzią na pytanie „Kim jesteś?”.
W każdym tekście zdaje się powracać dręczące pytanie, czy w tak niepewnym świecie można żyć. Czy da się definiować rzeczywistość, ale i samego siebie, nie mogąc oprzeć się na jednoznacznych podziałach i granicach. Bohaterowie, których opisuje Klich, próbują z tej niejednoznaczności i rozdarcia uczynić źródło siły i marzeń o innej, lepszej rzeczywistości. Czy zawsze im się to udaje? Mimo porażek, mimo słabości, wydają się wychodzić z prób zwycięsko, a z biegiem czasu nadaje się im łagodniejsze oceny niż byli to skłonni czynić im współcześni.
Ich losy to historie wyborów, ale i odpowiedzialności, jaka się z nimi wiąże. Trudno ich decyzje poddawać ocenie: czy to Ziętka, który zwinnie lawirował między różnymi opcjami politycznymi, czy bpa Kominka dążącego do wyrugowania niemieckości ze śląskich ziem. Ale oprócz wyborów, są także wynikające z nich konsekwencje, czasem zupełnie nieprzewidziane. Tak jest w przypadku choćby Korfantego, który trafia do polskiego więzienia, chociaż z zapałem walczył o polskość Śląska albo Bereski, odwracającego się od nieznośnej rzeczywistości w stronę językowego, literackiego zakorzenienia. Podwójnego: polskiego i niemieckiego.
Wydawnictwo WAW Czytając zebrane w antologii portrety, nie sposób wierzyć w śląską dupowatość. Ślązacy walczą, dążą ze wszystkich sił do zachowania tego, co dla nich najważniejsze. Lecz czynią to na różne sposoby, zależnie od okoliczności. Ich wybory nie są stałe, raczej uzależnione od zmiennych wiatrów historii. Ale o tym, co udaje im się osiągnąć, zwykle milczą. Dlatego jedyne mity, jakie o Śląsku traktują, są nieprawdziwe, a nawet krzywdzące.
Opowiadane z zewnątrz, nigdy ze środka, nie dotykają tego, co najważniejsze. Aleksandra Klich próbuje to zmienić, utrwalając wspomnienia o tych, dla których Śląsk był i jest najważniejszy. Dla których Śląsk jest wszystkim.
***
Tekst z cyklu Mała Biblioteczka Śląska
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.