Obok makiety Pałacu Kultury i Nauki leżą pozłacane nożyce, którymi Józef Cyrankiewicz otworzył oficjalnie "dar narodu radzieckiego dla Polski", potocznie nazywany Pekinem. Wystawę oryginalnych pamiątek PKiN można oglądać do końca lipca 2015 r.
Władysław Broniewski nazwał dzieło Lwa Rudniewa "koszmarnym snem pijanego cukiernika". Gmach PKiN, oddany do użytku 22 lipca 1955 r., wkrótce obchodzić będzie swoje 60-lecie. Wraz z wpisaniem go w 2007 r. do rejestru zabytków okazało się, że chronioną prawem spuścizną stały się także przechowywane w "Pekinie" pozłacane nożyczki, którymi Józef Cyrankiewicz przecinał wstęgę, a nawet szpadel czy waciak z hełmem jednego z 3,5 tys. robotników, którzy codziennie wznosili ku niebu symbol radzieckiej dominacji w Warszawie. Budowa trwała 1175 dni. To, co było wyposażeniem Pałacu przez 60 lat, można teraz, do końca lipca, oglądać na wystawie.
W PKiN można więc obejrzeć zdemontowane fotele z Sali Kongresowej, oryginalne słuchawki wykończone skórą sprzed 60 lat, aparaty telefoniczne czy zegar z Działu Urządzeń Dźwigowych z 1955 r. Pracownicy Pałacu zachowali też strzałkę przystankową, próg windy wycieczkowej czy tablice sterownicze z wind. Są pieczątki, bilety, plany, a nawet statuetka Lwa Rudniewa. Każdy na chwilę może również stanąć za mównicą zdemontowaną z Sali Warszawskiej, jednego z 3300 pomieszczeń PKiN, obejrzeć wyprodukowaną na otwarcie zastawę miśnieńską czy spojrzeć na oryginalne rysunki techniczne mebli zaprojektowanych specjalnie dla charakterystycznego budynku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.